Strona główna » Dawid Konarski: To pokazuje też jaką mamy drużynę

Dawid Konarski: To pokazuje też jaką mamy drużynę

Aluron CMC Warta Zawiercie, opr. własne

fot. Klaudia Piwowarczyk

Bardzo długie spotkanie rozegrali siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie oraz PGE Skry Bełchatów. Najbardziej emocjonujący okazał się tie-break, w którym po długiej walce na przewagi minimalnie lepsi okazali się siatkarze z Zawiercia. – Byliśmy blisko skasowania trzech punktów, uciekł nam ten czwarty set w końcówce i gdybyśmy przegrali to spotkanie, to można było iść bardzo szybko do szatni. Cieszymy się, że udało się go wygrać. W tie-breaku mieliśmy po swojej stronie więcej szans na jego skończenie, nie udawało nam się długo, ale w końcu przyszło – mówił po spotkaniu atakujący zawiercian Dawid Konarski. 

Gospodarze spotkanie z PGE Skrą rozpoczęli od zwycięstwa w premierowej odsłonie, w drugiej jednak nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, przegrywając 10:25. – W tym drugim secie nie było co zbierać, ale to pokazuje też jaką mamy drużynę, cały czas głowa do góry, wyszliśmy i trzeciego seta zaczynamy od 0:0. Nie dopuszczałem myśli, żebyśmy mieli się podłamać tym setem przegranym do 10 – mówił Dawid Konarski. Ostatecznie jednak o wyniku całego spotkania decydował tie-break, bowiem bełchatowianie okazali się lepsi w czwartej odsłonie. – Byliśmy blisko skasowania trzech punktów, uciekł nam ten czwarty set w końcówce i gdybyśmy przegrali to spotkanie, to można było iść bardzo szybko do szatni. Cieszymy się, że udało się go wygrać. W tie-breaku mieliśmy po swojej stronie więcej szans na jego skończenie, nie udawało nam się długo, ale w końcu przyszło. Myślę, że to był jeden z najdłuższych meczów tej rundy – podsumował atakujący Aluronu CMC Warty Zawiercie.

Został on wybrany MVP spotkania, na swoim koncie miał 22 punkty i to między innymi Konarski miał swój udział w ostatniej akcji spotkania, która dała jego drużynie zwycięstwo. – Gramy coraz równiej. Na początku sezonu mieliśmy dystrybucję promującą lewe skrzydło. Wiedzieliśmy się, że się zmieniamy, dojrzewamy jako drużyna i tę dystrybucję trzeba będzie zmienić, żeby wygrywać z takimi drużynami. Najważniejsza nie jest moja gra, ważne jest, żebyśmy wygrywali, a ja mogę tylko podbić piłkę w ostatniej akcji, żeby Facundo albo Uros ją skończyli – ocenił Dawid Konarski.

Kolejnym bohaterem zawiercian był Miłosz Zniszczoł. Środkowy zanotował 7 punktowych bloków i 6 wybloków. – Mieliśmy swój plan na ten mecz i na to, jak reagować na ich przyjęcie, jak reagować w bloku. Fakt, że czasem ciężko coś złapać, wystarczy popatrzeć na Patryka Niemca – tyle razy dotykał tej piłki, tyle razy uciekała i najważniejsza piłka w meczu – blok. Można zrobić wszystko dobrze, ale po drugiej stronie jest jeszcze atakujący – przyznał doświadczony Miłosz Zniszczoł, który w sumie wywalczył dla swojego zespołu 14 oczek w spotkaniu z PGE Skrą.

PlusLiga