Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > europejskie puchary > Dawid Konarski: Chcemy awansować z pierwszego miejsca

Dawid Konarski: Chcemy awansować z pierwszego miejsca

fot. Klaudia Piwowarczyk

Aluron CMC Warta Zawiercie w swoim pierwszym, historycznym meczu w Lidze Mistrzów 3:1 pokonała Halkbank Ankara. Zawiercianie przegrali tylko premierową odsłonę, w kolejnych okazali się lepsi i zainkasowali ważny komplet punktów w europejskich pucharach. – Myślę, że jak na debiut, to nie był to jakiś najpiękniejszy mecz. W czwartej partii pojawiła się kolosalna ilość błędów w polu zagrywki, z naszej strony było tego sporo, ale Halkbank w pewnym momencie zepsuł już chyba wszystkie. To my byliśmy na prowadzeniu, więc nie robiło nam to większej różnicy. Mamy trzy punkty i to jest najważniejsze – powiedział Strefie Siatkówki atakujący zespołu z Zawiercia, Dawid Konarski. 

Patrząc na pierwszą, przegraną partię trochę nerwów w tym debiucie jednak było? 

Dawid Konarski: – Myślę, że nie było nerwów, po prostu nie weszliśmy dobrze w to spotkanie. O ile dobrze pamiętam, Halkbank nam odjechał i co prawda z każdą kolejną akcją na jeden punkt rywali my robiliśmy dwa, ale ostatecznie trochę zabrakło. W drugim secie to my zaczęliśmy lepiej, ale to oni nas doszli, na szczęście skończyło się naszym zwycięstwem. Myślę, że jak na debiut, to nie był to jakiś najpiękniejszy mecz. W czwartej partii pojawiła się kolosalna ilość błędów w polu zagrywki, z naszej strony było tego sporo, ale Halkbank w pewnym momencie zepsuł już chyba wszystkie. To my byliśmy na prowadzeniu, więc nie robiło nam to większej różnicy. Mamy trzy punkty i to jest najważniejsze. Z każdym spotkaniem powinno być lepiej, nam samym powinno się grać lepiej w tej hali, bo na razie mieliśmy tylko jeden trening tutaj i teraz mecz. Może z tego też wynikały te błędy w polu serwisowym, ale mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. 

To waszą taktyką wyłączyliście Nimira Abdel-Aziza czy Nimir sam się wyłączył? 

– Moim zdaniem i to i to. Z perspektywy boiska mieliśmy wrażenie, że kończył raczej te trudne piłki, niż te rozegrane. Miał z nimi większy problem, bo go podbijaliśmy czy blokowaliśmy, a jak miał taką „stojącą” to ładnie punktował. To jest ich problem, podobnie jak i zagrywka, która jest jedną z najmocniejszych broni Nimira, w tym meczu nie wychodziła. Posłał tylko jednego asa, sporo psuł, a jak nie, to i tak nie robił nam jakiejś szkody. Na pewno jest kluczowym zawodnikiem Halkbanku, ale teraz widzieliśmy jak gra Bruno i drugi z przyjmujących – Gulmezoglu. Czasem Micah Ma’a też grał trochę inaczej niż mieliśmy to rozpisane, ale szybko to weryfikowaliśmy i te kluczowe akcje, które szły do Nimira, dobrze czytaliśmy, byliśmy tam podwójnym blokiem i go pilnowaliśmy, co mogło okazać się kluczowe do osiągnięcia zwycięstwa. 

Na ile po waszej stronie udało się zrealizować przedmeczowe założenia taktyczne? Widać, że jest chęć grania trochę więcej środkiem. 

– Myślę, że z meczu na mecz ta nasza gra wygląda płynniej. Mieliśmy kilka akcji na pojedynczym bloku, których nie skończyliśmy, trochę brakowało tempa, albo rywale dobrze bronili czy sam atak był nienajlepszy. Ale wróciliśmy, na początku trochę brakowało Urosa Kovacevicia, ale potem podłączył się do gry i kończył praktycznie wszystko. Tak trzeba grać, to trzeba trochę pozmieniać strefy. Moim zdaniem ta nasza gra wygląda z meczu na mecz coraz lepiej. Teraz tylko życzyć nam zdrowia i sił na ten maraton grania co trzy dni. Oby już więcej urazów w zespole nie było i będziemy grać. W Lidze Mistrzów chcemy awansować do dalszej fazy z pierwszego miejsca, skupić się na każdym kolejnym meczu w PlusLidze i być jak najwyżej, bo raczej do fazy play-off się dostaniemy. Potem dojdzie jeszcze Puchar Polski, więc tego grania jest sporo, ale myślę, że jesteśmy gotowi. 

W najbliższej kolejce będziecie grać z sąsiadami z tabeli. Wiem, że na razie skupialiście się pewnie głównie na meczu Ligi Mistrzów, ale wiadomo już chyba, że w Nysie nie będzie łatwo? 

– Na pewno. Od początku sezonu pokazuje, że nikt, kto jedzie do Nysy, nie może tam zagrać na pół gwizdka, albo jakoś to będzie. Stal gra bardzo dobrą siatkówkę od początku sezonu, ale też ostatnio LUK Lublin pokazał, że można ją pokonać. Wiadomo, że czeka nas ciężkie spotkanie, do tego w hali rywala, gdzie zawsze jest gorąca atmosfera. Takie mecze zawsze gra się fajnie i zobaczymy, co nam los przyniesie w niedzielę. 

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, europejskie puchary

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-11-11

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved