Strona główna » Nadzieja polskiej siatkówki podbija ligę za granicą. „Wewnętrznie czuję, że to dobry kierunek”

Nadzieja polskiej siatkówki podbija ligę za granicą. „Wewnętrznie czuję, że to dobry kierunek”

inf. własna

fot. volleyball.world

Dawid Dulski po nieudanym sezonie spędzonym w Stali Nysa zdecydował się na wyjazd zagraniczny. Atakujący jest zawodnikiem Nice Volley-Ball, dwunastej aktualnie drużyny w tabeli. Mimo niekorzystnego bilansu zwycięstw i porażek polski zawodnik jest liderem nie tylko swojej ekipy, ale i jednym z czołowych atakujących ligi. W rozmowie ze Strefą Siatkówki opowiedział o kulisach transferu i odbudowaniu pewności siebie.

Nowe wyzwanie

Na początek zapytam o kulisy wyjazdu do Nice Volley-Ball. Kiedy pojawił się temat przejścia do ligi francuskiej i czy od początku był pan przekonany do gry poza granicami kraju?

Dawid Dulski: – Temat transferu do ligi francuskiej pojawił się na końcu marca. Menadżer powiedział mi o takiej opcji i razem doszliśmy do wniosku, że jest to dobry pomysł na dalszy rozwój kariery. Na początku miałem różne myśli czy chce wyjechać, czy lepiej poszukać czegoś w Polsce. Jak czas pokazał skusiłem się na opcję gry we Francji

Jakie emocje towarzyszyły panu tuż przed samym wyjazdem i z jakimi nadziejami jechał pan do Francji?

– Myślę, że była to trochę niepewność tego co mnie czeka. Jednak przeprowadzka do innego kraju, to jest duże wyzwanie, ale kiedy spędziłem tutaj parę dni, ta niepewność minęła. Wyjazd do Francji traktuję nie tylko jako szansę do rozwoju, a także na odbudowanie swojej pewności siebie, która gdzieś zaczęła zanikać w trakcie gry w Nysie.

Pierwsze chwile w lidze francuskiej

Czy jest coś, co pozytywnie, albo negatywnie zaskoczyło pana po dołączeniu do klubu i czy już w pełni zaaklimatyzował się w nowym otoczeniu?

– Praktycznie od pierwszego dnia zauważam bardzo dużo pozytywów. Organizacyjnie jak i sportowo nie odczuwam dużego przeskoku po przejściu z PlusLigi do ligi francuskiej. Wszystko stoi tutaj na wysokim poziomie. Myślę, że przez takie szczegóły szybko się odnalazłem w tym miejscu, choć przez pierwsze dwa tygodnie miałem wrażenie jakbym był na obozie przygotowawczym.

Jak ocenia Pan współpracę z trenerem i resztą zespołu?

– Bardzo sobie cenię pracę z trenerem i sztabem, czuję od nich ogromne zaufanie w tym co robię. Dostaję dużo uwag i porad, z których staram się wyciągać jak najwięcej. Co do zawodników, to mamy bardzo zgrany zespół. Nie ma indywidualności, wszyscy pracują na wspólny wynik.

Dawid Dulski liderem zespołu

Jakie cele stawiacie sobie jako zespół na ten sezon. Jakie na chwilę obecną mimo aktualnego miejsca w tabeli i niezbyt korzystnego bilansu zwycięstw i porażek dostrzegacie pozytywy w waszej grze?

– Cel jako zespół, to wiadomo – wygrać ligę. Liga francuska jest mocno nieprzewidywalna, ostatni zespół może wygrać z pierwszym. Tabela, w której są bardzo małe różnice punktowe często nie oddaje realnej siły zespołu. Szczególnie na początku sezonu, gdzie drużyny często zgrywają się jeszcze w pierwszych meczach ligowych. Ostatnie porażki mogą nas nauczyć wiele. Uciekło nam parę końcówek i trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość, by w następnych meczach nie popełnić tych błędów.

Pan jest na pewno wyróżniającą się osobą w swoim zespole, w dotychczasowych meczach zdobył ponad 100 punktów. Lepiej być chyba nie może…

– W każdym meczu daje z siebie 100%, chcę być liderem zespołu i staram się to udowodnić swoją postawą na boisku. Wiadomo, że mogłoby być ciut lepiej, kiedy to mielibyśmy więcej wygranych. Taki jest sport, trzeba skupić się na następnych meczach i postarać się je wygrać.

Odbudować pewność siebie

Mówi się, że czasami warto zrobić krok w tył, wyjechać do słabszej ligi niż nasza PlusLiga, by potem zrobić dwa kroki w przód. Można już powiedzieć, że pan się o tym przekonuje na własnej skórze i ten wyjazd to jest coś, czego potrzebował?

– Jak widać na ten moment wychodzi mi to na dobre. Tak jak mówiłem już wcześniej, potrzebuję odbudować siebie. Z każdym dniem czuję się bardziej pewny siebie w tym co robię na boisku, także idzie to w dobrą stronę.

Dzięki zmianie środowiska odżył pan po nieudanym sezonie w Stali Nysa?

– Czuję wewnątrz siebie, że trafiając do zespołu z Nicei, jest to dla mnie dobry kierunek. Czas pokaże czy faktycznie tak jest, ale tak jak mówiłem, pewność siebie, która zaczęła zanikać w Nysie powoli wraca.

Powrót do reprezentacji?

Pojawiają się już w głowie myśli o tym, by ponownie znaleźć uznanie selekcjonera reprezentacji Polski?

– Fajnie byłoby znaleźć się znowu w reprezentacji Polski. Saram się skupiać na swojej pracy i zawsze dawać z siebie 100%, a co będzie dalej to zobaczymy.

Jak ogólnie żyje się Panu we Francji, jak się podoba samo miasto i ogólnie warunki?

– Życie w Nicei jest niesamowite. Mimo, że jest listopad świeci tu słońce i jest ponad 15 stopni, także nic tylko korzystać z fajnej pogody. Miasto też jest bardzo ładne, w wolnym czasie można pozwiedzać i poznać trochę francuskiej kultury.

PlusLiga