Reprezentacja Brazylii jest gospodarzem turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. Przed własną publicznością w Rio de Janeiro Canarinhos musieli niespodziewanie wspiąć się na wyżyny, aby pokonać Czechów. Wygrali ten mecz dopiero po walce w tie-breaku. – Pokazujemy siłę woli, nigdy się nie poddajemy – powiedział po meczu Bruno Rezende, rozgrywający i kapitan brazylijskiej drużyny.
Każdy dał z siebie wszystko
Szkoleniowiec reprezentacji Brazylii, Renan Dal Zotto, podkreślił, że wygrana z Czechami była bardzo ważna dla jego zespołu nie tylko pod kątem wyniku i walki o awans na igrzyska olimpijskie. – Zwycięstwo należało do całego zespołu. Wszyscy wnieśli swój wkład, nie tylko ci, którzy rozpoczęli grę, ale także ci, którzy przystąpili do niej w trakcie meczu – ocenił trener. – Każdy dał z siebie wszystko. A kto był w danym momencie poza boiskiem – kibicował, wspierał, dodawał słowa otuchy. To pokazuje siłę tego zespołu.
Najlepiej punktującym zawodnikiem tego meczu po stronie Brazylijczyków był Darlan Souza, który wywalczył 23 punkty. – Moim obowiązkiem jest zawsze pomagać drużynie – powiedział po zakończeniu spotkania. – Czasami brakuje mi energii, więc staram się dać z siebie wszystko, pozyskać wsparcie fanów i nigdy się nie poddaję. Możemy stracić tak wiele punktów, że będę krzyczeć i wiem, że dzięki temu mogę pomóc zespołowi – ocenił zawodnik, który również wie, że praca zespołowa to nie tylko kwestia gry.
– To było ważne zwycięstwo. Pokazujemy siłę woli, nigdy się nie poddajemy – dodał Bruno Rezende, rozgrywający i kapitan brazylijskiej drużyny. – Chciałbym podziękować kibicom, którzy także wierzyli do końca.
– Po meczu z Czachami pozostaje słowo: odporność. Zaczęliśmy nieco słabiej, ale ci, którzy weszli z ławki, zareagowali dobrze – ocenił Henrique Honorato. – Drugi i trzeci set zagraliśmy bardzo dobrze, ale potem nieco zwolniliśmy tempo i zmniejszyliśmy agresywność w serwisie. Zespołowi należy jednak pogratulować, ponieważ nigdy się nie poddał przeciwko rywalowi, który grał bardzo dobrze. Ta walka była fundamentalna i wygraliśmy drugą bitwę. Dziękujemy kibicom, którzy nas motywowali i byli kolejnym zawodnikiem na boisku.
Czytaj również: Drugi dzień w Rio de Janeiro
źródło: cbv.com.br, inf. własna