Chociaż LUK Lublin przegrał 0:3 z Jastrzębskim Węglem, to w drugim i trzecim secie był w stanie nawiązać walkę. Beniaminek może żałować przede wszystkim trzeciej odsłony, w której długo trwała wyrównana walka. – Nie jest to proste utrzymać powtarzalność grając z mistrzem Polski. Zespół z Jastrzębia wywiera bardzo dużą presję na każdym przeciwniku. Szkoda chyba szczególnie tego trzeciego seta, ale i w drugim mieliśmy kilka szans, kiedy lepiej powinniśmy rozwiązać niektóre sytuacje – mówił po meczu trener lublinian Dariusz Daszkiewicz.
W pierwszej partii mistrzowie Polski dość szybko zdominowali wydarzenia na boisku, w kolejnych LUK Lublin postawił już poprzeczkę trochę wyżej. – Tylko w pierwszym secie nie nawiązaliśmy walki, chcieliśmy koniecznie przełamać blok jastrzębian, a to zespół, który tym elementem gra bardzo dobrze. Od drugiego seta zaczęliśmy grać tak, żeby ten blok oszukać i nasza skuteczność od drugiego seta mocno wzrosła i walka była bardziej wyrównana – tłumaczył różnicę trener Dariusz Daszkiewicz i podkreślił: – Nie jest to proste utrzymać powtarzalność grając z mistrzem Polski. Zespół z Jastrzębia wywiera bardzo dużą presję na każdym przeciwniku. Szkoda chyba szczególnie tego trzeciego seta, ale i w drugim mieliśmy kilka szans, kiedy lepiej powinniśmy rozwiązać niektóre sytuacje. Mieliśmy piłkę za darmo czy piłkę obronie i przechodzącą i jeśli z takim rywalem jak Jastrzębski Węgiel się nie wykorzysta takich prezentów, to kończymy tak ja teraz – mówił szkoleniowiec LUK Lublin z odrobiną goryczy.
Słabszy mecz zaliczył Bartosz Filipiak i w jego miejsce wszedł Szymon Romać. – Nie był to jakiś porywający występ. Obok bardzo dobrych ataków, niestety przytrafiały się proste błędy, jak zagranie na czystej siatce w aut. Nie było wielkiej rewolucji, ale były pozytywne momenty, choć zabrakło równej gry. Tego zabrakło w grze całego zespołu – mówił Dariusz Daszkiewicz. On i jego zespół musiał radzić sobie bez jednego z liderów – Wojciecha Włodarczyka. – Wojtek jest przeziębiony, a w dzisiejszych czasach lepiej zawodnika wyizolować na te kilka dni – zdradził trener lublinian.
W następnej kolejce beniaminek zmierzy się ze Ślepskiem Suwałki ma zapewne ma nadzieję na zwycięstwo po dwóch ostatnich porażkach. – W tej lidze można wygrać z każdym, ale trzeba zagrać na 100%. Wszystko się może zdarzyć, jak niespodzianka w Warszawie, gdzie Czarni Radom wygrali 3:2. Ten mecz będzie dla nas bardzo ważny, przegraliśmy w pierwszej rundzie ze Ślepskiem Suwałki 0:3 i zagraliśmy wtedy słaby mecz. Niestety, sytuacja się powtarza, bo i z Jastrzębskim Węglem, jak i ze Ślepskiem w pierwszej rundzie graliśmy bez Wojtka Włodarczyka. Mam nadzieję, że się wykuruje i wróci na ten mecz. Będzie ciężko, bo musiałby wrócić na sam mecz. Mamy kłopot z kompozycją przyjmujących, jeśli jego nie ma – podsumował Dariusz Daszkiewicz.
źródło: inf. własna