– Im większe kłopoty na nas spadają, tym jesteśmy mocniejszym zespołem. Ciężej pracujemy, bardziej chcemy wygrywać. Mimo problemów jesteśmy zespołem, który będzie walczył od pierwszej do ostatniej piłki – powiedział po ograniu Stali Dariusz Daszkiewicz, trener LUK-u Lublin.
Pierwszej wygranej we własnej hali doczekali się siatkarze LUK Lublin, którzy pokonali dotychczasową rewelację sezonu, czyli Stal Nysa. – Najważniejsze, że możemy cieszyć się ze zwycięstwa przed własną publicznością, bo ostatnio trochę jej cierpliwość nadwyrężyliśmy. W końcu zaprezentowaliśmy poziom, którego szukaliśmy na początku sezonu. Mam nadzieję, że będzie on cały czas rósł. Obecnie chcielibyśmy się tak prezentować, ale myślę, że nasza gra będzie jeszcze lepsza – stwierdził Wojciech Włodarczyk, przyjmujący LUK-u.
Gospodarze w meczu z podopiecznymi Daniela Plińskiego pokazali się z bardzo dobrej strony. Ich filarami byli nie tylko Wojciech Włodarczyk czy Rafał Faryna, ale również środkowi, zwłaszcza Jan Nowakowski. – Wiedzieliśmy, że mamy trochę kłopotów, a jednocześnie zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że dysponujemy bardzo dobrymi środkowymi i chcieliśmy ich wykorzystać. To nam się udało. Dołożyliśmy też pipe’a, a potem sukcesywnie Marcin Komenda uaktywniał wszystkie skrzydła. Na sukces zapracował cały zespół – stwierdził Dariusz Daszkiewicz, trener zespołu z Lublina.
Wciąż boryka się on z dużymi problemami zdrowotnymi, ale nie zraża się nimi i stara się walczyć w każdym spotkaniu o zwycięstwo. – Im większe kłopoty na nas spadają, tym jesteśmy mocniejszym zespołem. Ciężej pracujemy, bardziej chcemy wygrywać. Jeden zawodnik czuje się odpowiedzialny za drugiego. Mimo problemów jesteśmy zespołem, który będzie walczył od pierwszej do ostatniej piłki. Każde zwycięstwo powoduje, że zespół zyskuje pewność siebie. Czekamy na powroty zawodników, ale do Gdańska pojedziemy po zwycięstwo – zakończył Dariusz Daszkiewicz.
źródło: LUK Lublin TV, opr. własne