LUK Lublin w meczu 10. kolejki pokonał u siebie Cerrad Eneę Czarnych Radom 3:1 i była to czwarta wygrana z rzędu zespołu prowadzonego przez trenera Dariusza Daszkiewicza. – Zagraliśmy najlepszy mecz w bloku. Bardzo dobrze graliśmy w formacji blok-obrona. Ogromna ilość bloków punktowych, bo aż 18, do tego bardzo dużo wybloków czy obron, które stwarzały nam szanse na wyprowadzenie kontr – analizował na gorąco po meczu szkoleniowiec.
Dariusz Daszkiewicz chwalił oczywiście swój zespół, ale nie ukrywał, że drzemią w nim jeszcze rezerwy i to w każdym elemencie. – Dla mnie najważniejsze, że my cały czas idziemy w dobrą stronę. Dla nas to był bardzo ciężki mecz, bo dużo łatwiej gra się tam, gdzie jest zdecydowany faworyt w postaci gospodarzy. Na nas nie ma wtedy żadnej presji, a co innego grając przed taką wspaniałą publicznością, jaka jest u nas w Lublinie i grając z zespołem, gdzie to my byliśmy faworytem. To jest zupełnie inny ciężar gatunkowy. Bardzo się cieszę, że pomimo kryzysu chwilowego w połowie drugiego seta, to w pozostałych setach ten mecz był pod naszą kontrolą – dodał trener.
Szkoleniowiec podkreślił, że wygrana czterech meczów z rzędu nie jest żadną miarą, ponieważ PlusLiga jest bardzo mocna i w każdym meczu zespół musi grać na 100%. Wspomniał chociażby o wygranej Trefla z Resovią, z którym to niedługo lublinianom przyjdzie się zmierzyć. – Tutaj jest siła zespołu, wygrywać te mecze, które trzeba wygrać, bo tutaj jest presja. W pozostałych meczach zawsze wychodzimy grać o zwycięstwo, ale z zespołami z czuba tabeli takiej presji nie ma.
– Radom wybierał dość proste rozwiązania w ataku, gdzie przygotowaliśmy się po prostu na to – ocenił po meczu Jan Nowakowski, środkowy LUK Lublin, który zdobył 14 punktów, w tym 9 blokiem. – Tych bloków było dużo, ale to była praca całego zespołu. Dobra zagrywka, która odrzuciła ich od siatki, potem łatwiej było też blokować. Ten mecz jakoś wyjątkowo podpasował pod ręce, ale nie ma co się tym zachłysnąć, tylko od wtorku zaczynamy przygotowania do meczu z Gdańskiem – dodał MVP spotkania z Czarnymi.
Dustin Watten, libero lublinian, podkreślił świetną dyspozycję rozgrywającego Grzegorza Pająka. – Spider zagrał świetny mecz, drugi raz z rzędu. Nie tylko na rozegraniu, ale i w polu serwisowym pokazuje się w roli lidera. Dziś tym honorem podzielił się z Jankiem Nowakowskim, obaj zagrali świetny mecz – komplementował swoich kolegów Amerykanin.
– Inne kluby mają większe nazwiska w składzie, a my pokazujemy, że codzienna ciężka praca przynosi efekty – dodał Dustin Watten. – Myślę, że wykonaliśmy dobrą pracę. Byliśmy opanowani i spokojni przez cały czas. Sporo w tym pomógł Spider, a Włodi i Wachu (Wojciech Włodarczyk i Jakub Wachnik – przyp. aut.) trzymali dobrze przyjęcie, czym wykonali kawał dobrej roboty.
źródło: LUK Lublin TV, opr. własne