Reprezentacja Serbii otworzyła łódzką część MŚ wygraną 3:0 przeciwko reprezentacji Niemiec. Podopieczne Daniele Santarellego musiały jednak włożyć dużo pracy w tą wygraną.
Justyna Żółkiewska: Przyzna pan, że pomimo wyniku to nie był dla was łatwy mecz.
Daniele Santarelli: – Jasne, że tak. Wiedzieliśmy, że przeciwko Niemkom nie będzie łatwo, ale skończyło się wygraną 3:0. Musieliśmy się nad nią namęczyć. Musimy szybko odpocząć i już skupiać się na dwóch następnych meczach.
Na szczęście udało się utrzymać koncentrację cały mecz i nie dać się rozkręcić przeciwnikowi.
– Bardzo mnie cieszy to, że drużyna pozostała skoncentrowana. Nawet jak przegrywaliśmy, to nas nie zdenerwowało. Chcieliśmy wygrać zwłaszcza dlatego, że przeciwko Bułgarii nie zagraliśmy dobrze.
Trener Heynen powiedział mi, że to Tijana Bosković w tym meczu zrobiła różnicę.
– Oczywiście, że tak. Bosković jest zawodniczką z najwyższej półki, więc oczywiste że kiedy jest taka potrzeba robi różnicę. Dała z siebie wszystko i kończyła najważniejsze piłki, więc wiem, że mam najlepszą zawodniczkę na którą mogę liczyć.
Przed wami mecz z Kazachstanem. Co się robi, żeby utrzymać koncentrację przeciwko teoretycznie znacznie słabszym zespołom?
– Utrzymanie pełnej koncentracji przeciwko drużynom takim jak Kazachstan nie jest łatwe. Wierzę jednak, że moje siatkarki poprzez takie długie turnieje przyzwyczaiły się do takich wyzwań. Na tego typu turniejach to, że grasz jeden mecz przeciwko trudnemu przeciwnikowi, a następny przeciwko teoretycznie łatwemu to coś normalnego. Kazachstan jest w trudnej sytuacji, a my wykorzystamy to, że te siatkarki które grały do tej pory nie są aż tak zmęczone. Z pewnością są gotowe i chcą mi pokazać, że mogę na nie liczyć w każdej chwili. Jestem pewien, że nawet rotując trochę składem dam radę zapewnić drużynie to, czego teraz potrzebuje.
Co się stało, że Brankica Mihajlović zagrywa tylko flota?
– Brankica wcześniej zagrywała z wyskoku, ale po swojej dwuletniej przerwie zagrywa już tylko flotem. Na szczęście, to bardzo skuteczna i trudna zagrywka. Cały czas nad nią pracujemy.
Na koniec mniej standardowe pytanie. Gdyby mógł pan ściągnąć do Imoco jedną z polskich siatkarek, która nigdy wcześniej nie grała w Serie A, to która by to była?
– Wow. To jest bardzo trudne pytanie. Musiałbym się dłuższą chwilę zastanowić (śmiech). W tej chwili stawiam tylko na Wołosz (Joannę Wołosz – przyp.aut).
źródło: inf. własna
