– Niezwykle wierzę w ten zespół i jego zawodniczki. Równie mocno wierzę w decyzję, którą podjąłem, odnośnie do związania się z turecką drużyną. To dopiero mój pierwszy krok na długiej drodze z tą reprezentacją. Jestem niezwykle szczęśliwy z takiego początku – powiedział w rozmowie z TVP Sport po triumfie w Lidze Narodów trener tureckich siatkarek.
Daniele Santarelli w ubiegłym roku doprowadził do mistrzostwa świata reprezentację Serbii. Od obecnego sezonu Włoski szkoleniowiec jest trenerem Turczynek, z którymi także rozpoczął współpracę z wysokiego c. Jego podopieczne bowiem w miniony weekend sięgnęły po swój pierwszy w historii triumf w Lidze Narodów. W finałowym starciu rozgrywek pokonały Chinki 3:1. –Jestem bardzo zmęczony, ale szczęśliwy. Znakomicie się spisaliśmy. Nie było łatwo tu dotrzeć po półtora miesiąca współpracy. Już w pierwszym zawodach udało się jednak odnieść sukces – powiedział po zwycięstwie trener Santarelli. – Niezwykle wierzę w ten zespół i jego zawodniczki. Równie mocno wierzę w decyzję, którą podjąłem, odnośnie do związania się z turecką drużyną. To dopiero mój pierwszy krok na długiej drodze z tą reprezentacją. Jestem niezwykle szczęśliwy z takiego początku – dodał Włoch.
– W świecie siatkówki jest wiele bardzo dobrych drużyn – kontynuował. – Liga Narodów jest natomiast trudna. Żeby odnieść w niej sukces, trzeba zdawać sobie sprawę z tego jaki jest poziom zespołu i jego mentalność. Pierwszym wyzwaniem było zrozumienie tego w tak krótkim czasie. Kiedy jednak zobaczyłem, że zawodniczki idą za mną, zrozumiałem, że to była bardzo dobra decyzja – skomentował utytułowany szkoleniowiec.
Mimo bowiem zaledwie 42 lat ma on na swoim koncie liczne sukcesy. Oprócz tych już wspomnianych, z reprezentacjami Serbii i Turcji, z prowadzonymi przez siebie klubami sięgał również m.in. po triumfy w Lidze Mistrzyń, Serie A czy Klubowych Mistrzostwach Świata. – Od dawna nie spałem, za mną bardzo dużo stresu. To wszystko nie jest takie łatwe. Sukcesy bardzo doceniam, ale generują one mnóstwo presji. Kiedy pojawiam się w danym miejscu, wszyscy oczekują, że udowodnię, że powinienem w nim być. Chcę jak najlepiej wykonywać moją pracę. Wkładam w nią całego mnie, moją energię – tej może nawet za dużo. Nie potrafię jednak żyć inaczej. Chcę pokazywać, że zasługuję na pracę i otrzymane zaufanie – zakończył Daniele Santarelli.
źródło: inf. własna, TVP Sport