Imoco Volley Conegliano awansowało do finału włoskiej Serie A siatkarek. Przed Joanną Wołosz i jej drużyną nie tylko jednak gra o złoto ligi, ale także o triumf w Lidze Mistrzyń. O grze w finale tych rozgrywek mówi szkoleniowiec zespołu, Daniele Santarelli.
Siatkarki Imoco Volley Conegliano zanotowały też świetny występ w Lidze Mistrzyń, wygrywając w półfinale z Igor Gorgonzola Novara. W sobotę zawodniczki Imoco Volley przedłużyły passę do 61 zwycięstw z rzędu, awansując do finału ligi włoskiej. To najbardziej pracowity dla nich okres w roku. Dla podopiecznych trenera Santarelliego niezwykle ważne będzie, aby utrzymać wysoki poziom, tak jak w ostatnich miesiącach.
– Udało nam się utrzymać wysoki poziom, ponieważ nasz cel jest dla nas bardzo jasny. Po porażce dwa lata temu w finale w Berlinie, nasza drużyna zawsze miała ochotę się zrewanżować i spróbować zdobyć to trofeum, którego brakuje na naszej liście. W zeszłym roku musieliśmy się zatrzymać z powodu pandemii, teraz chcemy iść na całość – wyjaśnia Daniele Santarelli.
Imoco Volley Conegliano w finale Ligi Mistrzyń spotka się z tureckim VakifBankiem, a oczekiwania na to spotkanie są wysokie. – Mecz zapowiada się na niesamowite widowisko pomiędzy dwoma najlepszymi zespołami na świecie. Zarówno VakifBank, jak i my jesteśmy w centrum uwagi europejskiej i światowej siatkówki. Graliśmy ze sobą wiele razy. Obie drużyny są dojrzałe, z jasnymi celami, więc ten mecz ma potencjał, aby stać się tym niezapomnianym. Jesteśmy gotowi, ścigamy się po to trofeum już od dwóch lat i chcemy dać z siebie wszystko w Weronie – zapewnia trener włoskiej ekipy.
Patrząc na statystyki z tego sezonu Ligi Mistrzyń, zarówno Imoco Volley, jak i VakifBank mają ogólną 49% skuteczność w ataku, bardzo podobne wyniki w bloku i w przyjęciu. – Myślę, że mentalne podejście do meczu będzie kluczowe i może być kluczem do sukcesu. Jeśli obie drużyny zagrają na najwyższym poziomie technicznym, spodziewam się długiego, ciężkiego meczu, w którym będzie decydował duch zespołu. Ta drużyna, która wykaże lepsze podejście mentalne, będzie faworytem – mówi Daniele Santarelli.
1 maja wszystkie oczy będą skierowane na gwiazdę jego zespołu – Paolę Egonu, która do tej pory zdobyła dla swojego zespołu w Lidze Mistrzyń 174 punkty. Santarelli woli jednak skupić się na postawie całej drużyny. – Na razie jako trener Conegliano zawsze liczyłem na wysiłek całej grupy. Nasza siła tkwi w pracy zespołowej, a nie w postawie jednej zawodniczki. Oczywiście Paola będzie najważniejsza w takiej grze. Cieszymy się, że możemy liczyć na najsilniejszą zawodniczkę na świecie, ale zawsze w kontekście grupy – przyznaje szkoleniowiec.
Santarelli i jego drużyna koncentrują się teraz na finale mistrzostw Włoch, gdzie ponownie spotkają się z drużyną Igor Gorgonzola Novara. Dopiero później rozpoczną się przygotowania do finału Ligi Mistrzyń, który rozegrany zostanie w Weronie. – Brak konieczności podróżowania pomaga nam płynnie zaplanować drogę do finału. Poza tym miło jest mieć możliwość zagrania tak ważnego wydarzenia we Włoszech, niedaleko naszych domów. Jedyną goryczą jest brak możliwości grania w Weronie przed publicznością. Byłoby wspaniale, gdyby tysiące kibiców nas dopingowało. W tym roku bardzo za nimi tęskniliśmy i 1 maja dołożymy wszelkich starań, aby ich uszczęśliwić – zakończył Santarelli.
źródło: cev.eu, inf. własna