BBTS Bielsko-Biała w czterech setach pokonał MKS Będzin. W środowym meczu nie brakowało walki, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. – Mecz dla kibiców bardzo fajny do oglądania, emocje od początku do końca, chociaż wydawało się, że w czwartym secie postawimy kropkę nad i. Do połowy partii nie było żadnych wątpliwości, ale wiedzieliśmy, że to jest drużyna, która może przebudzić się w każdym momencie i trzeba być czujnym. 2-3 punkty z rzędu i zrobiło się nerwowo, ale ostatecznie dowieźliśmy. Trzy punkty w tym meczu są najważniejsze – powiedział po pojedynku Daniel Wolny.
W starciu na szczycie tabeli I ligi mężczyzn pierwszy set potoczył się po myśli MKS-u Będzin. Będzinianie nie zdołali jednak wywieźć punktów z Bielska-Białej. – Weszliśmy w ten mecz zbyt spięci, bo wiedzieliśmy, z kim gramy i dlatego tak wyglądał ten pierwszy set. Z seta na set czuliśmy się pewniej i graliśmy coraz lepiej – powiedział Kacper Ledwoń. Zwykle w tym sezonie dzieli on swój czas boiskowy z Bartoszem Fijałkiem, jednak mniej doświadczony libero BBTS-u Bielsko-Biała doznał urazu w pierwszym secie i nie wrócił już na boisko. – Odrobinkę się stresowałem. Cały ten sezon gram w obronie, nie miałem okazji grać w przyjęciu – przyznał Ledwoń.
Pierwsze informacje dotyczące urazu Bartosza Fijałka są optymistyczne. – Bartek przy jednej z akcji próbował z miejsca wykonać szybki doskok i coś się stało z mięśniem dwugłowym. Na szczęście ze wstępnych informacji wynika, że to nie jest nic poważnego. Mamy półtorej tygodnia do następnego meczu, więc myślę, że spokojnie się wykuruje – powiedział Daniel Wolny.
W czwartym secie gospodarze bardzo wysoko prowadzili. Szybko stracili jednak całą przewagę i musieli bronić nawet piłek setowych. Ostatecznie po grze na przewagi lepsi okazali się bielszczanie. – Co się stało? Przeciwnicy zaczęli mocno zagrywać, wpadło kilka asów, troszkę gorzej przyjmowaliśmy i zaczęliśmy grać na wyższej piłce. Poskutkowało to tym, że nas dogonili, graliśmy set na przewagi, ale na szczęście dowieźliśmy ten czwarty set do końca i udało się bez tie-breaka – podsumował Ledwoń. – Jeśli prowadzi się 15:10 w połowie seta, to z tyłu głowy pojawia się rozluźnienie. Trzeba oddać będzinianom, że do końca grali z wiarą, że mogą ten mecz wygrać. To drużyna złożona z bardzo doświadczonych zawodników, można było się tego spodziewać – stwierdził Wolny.
Dzięki zdobyciu kompletu punktów BBTS umocnił się na pozycji lidera. Obecnie nad kolejnymi zespołami ma 5 punktów przewagi. – Mecz dla kibiców bardzo fajny do oglądania, emocje od początku do końca, chociaż wydawało się, że w czwartym secie postawimy kropkę nad i. Do połowy partii nie było żadnych wątpliwości, ale wiedzieliśmy, że to jest drużyna, która może przebudzić się w każdym momencie i trzeba być czujnym. 2-3 punkty z rzędu i zrobiło się nerwowo, ale ostatecznie dowieźliśmy. Trzy punkty w tym meczu są najważniejsze – przyznał drugi trener BBTS-u Bielsko-Biała.
źródło: BBTS Bielsko-Biała - Facebook, opr. własne