W ostatniej serii spotkań PSG Stal Nysa pokonała w trzech setach Barkom Każany Lwów. W kontekście walki o miejsce w fazie play-off to niezwykle cenne zwycięstwo nyskiego zespołu. – Dla mnie najważniejsze jest to co jest teraz. Jeżeli będziemy myśleć o następnej piłce, następnym meczu to jest szansa, że awansujemy do fazy play-off – mówił w klubowych mediach Daniel Pliński.
radość z wygranej
Do meczu z Barkomem Każany Lwów podopieczni Daniela Plińskiego przystępowali po sensacyjnej porażce w Radomiu. Jednak przed własnymi kibicami nyski zespół szybko się zrehabilitował i wciąż pozostaje w walce o miejsce w fazie play-off. Poza pierwszym setem, gdzie losy meczu rozstrzygały się w końcówce, inicjatywa pozostawała po stronie gospodarzy. Największa różnica była widoczna w ofensywie – PSG Stal Nysa zakończyła mecz z 57% skutecznością ataku, a lwowianie z 39%.
–Przede wszystkim bardzo cieszymy się ze zwycięstwa i zdobycia trzech punktów. Pierwszy set bardzo nerwowy, a później wydaje się, że mieliśmy wszystko pod kontrolą. Nieźle przepracowaliśmy ostatni tydzień i to przełożyliśmy na to spotkanie. Trzeba pamiętać kto gra po drugiej stronie, w lwowskim zespole, bo ta drużyna bardzo często jest niedoceniana. To drużyna, która ma wielu reprezentantów kraju, więc biliśmy się z równym przeciwnikiem, który przed tym meczem miał tyle samo zwycięstw co my. Bardzo doceniam te punkty – nie krył radości Daniel Pliński.
koncentrować się na własnej grze
Obecnie PSG Stal Nysa w ligowej tabeli plasuje się na dziewiątym miejscu, mając na swoim koncie 35 punktów. Do ósmego Indykpolu AZS-u Olsztyn podopieczni Daniela Plińskiego tracą trzy punkty, a nad dziesiątą bełchatowską Skrą mają dwa „oczka” przewagi. – Chcemy grać jak najlepiej, a jeśli będziemy grać dobrze to twierdzę, że będziemy zdobywać punkty. Naszym marzeniem jest walka o play-offy, cały czas wszystko jest w naszych rękach – zostało do zdobycia osiemnaście punktów i walczymy o to – dodał Daniel Pliński.
Walczyć o każdą piłkę
Podopieczni Daniela Plińskiego, do końca fazy zasadniczej, rozegrają jeszcze 6 meczów – trzy na wyjeździe a trzy we własnej hali. Nyski kocioł niewątpliwie jest sporym atutem zespołu. Dodatkowo szkoleniowiec liczy na to, że skupiając się na własnej grze jego zespół sprawi kibicom wiele radości. – Trzeba wyciągać wnioski i iść dalej. Nie ma co się oglądać na to co było za nami, bo to do niczego dobrego nie doprowadzi. Dla mnie najważniejsze jest to co jest teraz. Jeżeli będziemy myśleć o następnej piłce, następnym meczu to jest szansa, że awansujemy do fazy play-off. Walczymy o każdą piłkę, o każdy punkt po to by naszym kibicom dostarczać dużo radości z naszej gry – zakończył Pliński.
Zobacz również:
PSG Stal Nysa nie dała szans Barkomowi
źródło: opr. własne, Stal Nysa - Facebook
