W kolejnej rundzie Pucharu Polski po tie-breaku zameldowała się Stal Nysa. W wyjazdowym meczu podopieczni trenera Plińskiego pokonali Cerrad Eneę Czarnych Radom. – W liczbach to nieźle wygląda po jednej i drugiej stronie. My od kilku spotkań dobrze zagrywamy, ale cały czas czegoś brakuje. Nerwowo zaczynamy czwartego seta po wygranym na styku trzecim, to trochę boli. Wróciliśmy, mieliśmy szansę 22:22, nie wykorzystaliśmy tego. Ja się cieszę, że wygraliśmy – powiedział po spotkaniu Daniel Pliński.
W czwartek rozegrano przedostatni mecz 1/8 finału Pucharu Polski. Cerrad Enea Czarni Radom podejmowali Stal Nysę. Przyjezdni prowadzili już 2:1, ale dopiero po pięciu setach okazali się lepsi od swoich rywali, którzy dopiero dwa dni wcześniej zakończyli izolację związaną z zakażeniami koronawirusem. Dla Stali był to pierwszy wygrany tie-break po tym, jak w 2020 roku awansowali do PlusLigi. – Drużyna powiedziała, że chyba po czternastu porażkach w tie-breaku zostały te piąte sety przełamane. Może od tego meczu my zostaniemy mistrzami piątego seta, tego sobie, moim graczom i kibicom życzę – powiedział Daniel Pliński. – W liczbach to nieźle wygląda po jednej i drugiej stronie. My od kilku spotkań dobrze zagrywamy, ale cały czas czegoś brakuje. Nerwowo zaczynamy czwartego seta po wygranym na styku trzecim, to trochę boli. Wróciliśmy, mieliśmy szansę 22:22, nie wykorzystaliśmy tego, ale taka jest siatkówka. Ja się cieszę, że wygraliśmy – dodał trener Stali.
W kolejnej rundzie Stal Nysa trafia na Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. W PlusLidze kędzierzynianie pozostają liderami, zaś Stal wciąż jest na ostatnim miejscu. – Naszym celem był awans do ósemki, teraz jest awans do Final Four Pucharu Polski. Ktoś powie, że zadanie bardzo trudne… Mega trudne, czeka nas ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Jestem realistą, ale jestem też człowiekiem, który marzy i wierzy w swój zespół. Graliśmy z ZAKSĄ mecz ligowy i tam nieźle graliśmy przede wszystkim w trzecim secie, więc czemu nie. Cały czas się o to bijemy. Od kiedy przyszedłem walczymy, żeby to czternaste miejsce nas ominęło. Wygraliśmy mecz ligowy, przełamaliśmy w końcu tie-breaka, więc czas przełamać to czternaste miejsce i pójść w górę w tabeli. Widzę, że liga jest bardzo wyrównana, bardzo ciężka. O każdy punkt trzeba się mocno bić, ale nikt nie powiedział, że będzie lekko – stwierdził trener Stali Nysa.
źródło: Czarni TV, opr. własne