Czterech setów potrzebowała Skra Bełchatów, aby pokonać przeciwników z Nysy. Najwięcej emocji przyniosła ostatnia partia, w której decydująca okazała się końcówka. – Nie jest wstyd z PGE Skrą Bełchatów przegrać, grającą w taki sposób jak dzisiaj. Skra dzisiaj grała bardzo dobrze, bardzo twardo. My dalej walczymy – powiedział po tym spotkaniu trener Stali Nysa Daniel Pliński.
Daniel Pliński: – Moja drużyna zawsze walczy. Niestety, taki jest sport, że czasami się przegrywa do 15, 16 i często ludzie oceniają, że drużyna nie walczy. Ja wiem o tym, że człowiek zawsze walczy. Czasami brakuje wygranej. Dzisiaj po dwóch setach brawo dla moich chłopaków, bo Bełchatów grał bardzo twardo na piłkach wysokich. Wysoko atakowali, ciężko było ich wyblokować, zablokować, podbić w obronie. Później role się troszkę odwróciły. No ale co… No znowu poszedł Mateusz Bieniek w tym czwartym secie. Mieliśmy jedną szansę, żeby go ściągnąć z zagrywki przy stanie 1:1. Tego nie zrobiliśmy, a później jest seria. Nie jest wstyd z PGE Skrą Bełchatów przegrać, grającą w taki sposób jak dzisiaj. Skra dzisiaj grała bardzo dobrze, bardzo twardo. My dalej walczymy. Jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa i my wszyscy wierzymy, że w końcu opuścimy to 14. miejsce w tabeli.
Warto dodać, że Skra miała w tym meczu utrudnione zadanie, ponieważ musiała sobie radzić bez dwóch podstawowych graczy, Grzegorza Łomacza i Aleksandara Atanasijevicia. – Nie ma co ukrywać, że mamy jakieś braki w składzie. Ja cały czas daję z siebie 100% na treningu i walczę o tę pozycję, żeby coraz więcej grać. Aktualnie Aleks wypadł i można powiedzieć, że to jest takie moje pięć minut, żeby też pokazać trenerowi, że potrafię grać w siatkówkę i może będę dostawał więcej szans – skomentował ten fakt atakujący zespołu z Bełchatowa Damian Schulz.
W meczu pierwszej rundy PlusLigi między Skrą Bełchatów i Stalą Nysa także nie obyło się bez walki. Wtedy to o zwycięstwie ekipy z Bełchatowa musiała decydować gra na przewagi w tie-breaku. – Na pewno nie przyjechaliśmy tu z myślą, że to będzie łatwy mecz. W pierwszej rundzie mieliśmy ciężkie spotkanie z Nysą, wygrane w tie-breaku. Dzisiaj również było bardzo ciężko. Graliśmy bez dwóch naszych podstawowych zawodników. To również było utrudnieniem, ale brawa dla Damiana i Mihajlo, którzy ich zastąpili i zrobili kawał dobrej roboty. Mamy trzy punkty i to jest najważniejsze mimo ciężkiej sytuacji kadrowej – dodał środkowy PGE Skry Mateusz Bieniek.
źródło: opr. własne, tv.pls.pl