– Potrzebowaliśmy z pewnością zwycięstwa. Pokazaliśmy, że jesteśmy lepszą drużyną. Wiedzieliśmy to przed meczem, ale przed meczem jeszcze nikt nie wygrał. Musieliśmy to udowodnić na boisku i to zrobiliśmy. Cieszymy się z wygranej – powiedział po wygranym meczu z TSV Raiffeisen Hartberg 3:0 Daniel Gąsior, atakujący Aluronu CMC Warty Zawiercie.
Aluron CMC Warta Zawiercie udanie rozpoczęła rozgrywki Pucharu CEV. W pierwszej rundzie podopieczni Michała Winiarskiego bardzo pewnie w sosnowieckiej arenie pokonali austriacki TSV Hartberg 3:0 (25:14, 25:14, 25:21). Jest to pierwsze zwycięstwo Jurajskich Rycerzy w sezonie 2023/2024.
Pokonaliście TSV Hartberg 3:0. To chyba takie spotkanie, którego potrzebowaliście, ponieważ borykacie się z problemami kadrowymi, a także nie brakowało zawirowań w okresie przygotowawczym?
Daniel Gąsior: – Było trochę zawirowań w trakcie przygotowań do sezonu. Pierwszy raz spotkałem się z tym, że zespół nie był w komplecie od początku. Nie było trenera i wszystkich zawodników, tak więc trudno było się zgrać. Inne zespoły na pewno miały więcej czasu. Potrzebowaliśmy z pewnością zwycięstwa. Pokazaliśmy, że jesteśmy lepszą drużyną. Wiedzieliśmy to przed meczem, ale przed meczem jeszcze nikt nie wygrał. Musieliśmy to udowodnić na boisku i to zrobiliśmy. Cieszymy się z wygranej.
Był pan najlepiej punktującym w szeregach Warty (9 punktów – 7 atak, 1 as, 1 blok), kończąc wiele ataków z prawego skrzydła. Jakby pan sam ocenił swoją formę?
– Dobrze mi się grało. Ta forma musi być cały czas. Jestem osobą, która musi wejść w różnych momentach. Jestem zadaniowcem, więc będę się starał robić wszystko, co w mojej mocy.
Poza trzecią partią gładko wygraliście dwie pierwsze. Czy kluczem w kontekście rewanżu będzie niezlekceważenie przeciwnika?
– Dokładnie. Przed meczem wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie, bo z takimi zespołami gra się ciężko. Pokazaliśmy, że jesteśmy silniejszą drużyną i mam nadzieję, że udowodnimy to w rewanżowym spotkaniu.
Jakie emocje towarzyszą panu wraz z przejściem do Warty Zawiercie, gdzie mówi się o topowych celach? W ostatnich sezonach grał pan w Czarnych Radom, gdzie bito się o utrzymanie.
– Drużyna na pewno się różni pod względem zarówno organizacyjnym, jak i zespołowym. Jeśli chodzi o zawodników, to jest to inny poziom. Lubię presję, więc cieszę się, że tu trafiłem.
W niedzielę rozegracie mecz w Rzeszowie, a już we wtorek czekać was będzie rewanż w austriackim Hartbergu. Jest to granie co dwa dni, do tego na sporym dystansie. Jak będziecie gospodarować siłami?
– Sztab szkoleniowy dba o to, żebyśmy mieli trochę przerwy. Dzień pomeczowy będzie dniem wolnym. Podczas okresu przygotowawczego również mieliśmy takie mecze, gdzie musieliśmy jeździć i czasami graliśmy prosto z busa. Myślę, że jesteśmy do tego przygotowani. Pracowaliśmy bardzo ciężko w trakcie szykowania się do sezonu. Uważam, że sobie poradzimy.
źródło: inf. własna
