– Na pewno dominowaliśmy, prowadziliśmy i kontrolowaliśmy całe spotkanie. Nie lubię mówić, że spotkanie było łatwe. Po prostu zagraliśmy lepiej – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki po wygranej z SCM Craiova 3:0 Daniel Gąsior, atakujący Aluronu CMC Warty Zawiercie.
Krzysztof Sarna, Strefa Siatkówki: Chyba zawsze chciałoby się wygrywać tak łatwo?
Daniel Gąsior: – Wygraliśmy z SCM Craiova 3:0. Taki też był cel przed spotkaniem. Mamy bardzo dużo meczów, bo w tydzień musimy rozegrać tak naprawdę trzy batalie. Im więcej odpoczynku dla nas, tym lepiej.
Zobacz również:
Warta z dużą zaliczką przed rewanżem w Pucharze CEV
Uważasz, że była to łatwa przeprawa?
– Trudno powiedzieć, czy było łatwo. Na pewno dominowaliśmy, prowadziliśmy i kontrolowaliśmy całe spotkanie. Nie lubię mówić, że spotkanie było łatwe. Po prostu zagraliśmy lepiej.
Jesteś zadowolony z własnej postawy?
– Zawsze mogłoby być lepiej (uśmiech).
TROCHĘ CZASU
Wracacie na zwycięską ścieżkę. To wasza druga wygrana 3:0. Wiadomo, że nie możecie sobie pozwolić na zbyt wiele jednostek treningowych, ale nad czym pracowaliście oraz co uległo zmianie od momentu porażki z Projektem Warszawa?
– Mieliśmy pełne, długie dwa treningi. Wcześniej nie było czasu na trenowanie, ponieważ mieliśmy wiele wyjazdów. Trenowaliśmy tylko po półtorej godziny. Myślę, że kiedy warszawianie przyjechali do nas, byli wówczas w bardzo dobrej dyspozycji. Stołeczni pokazali, że są silniejsi i z nami wygrali.
Z pewnością to także przykładanie dużej wagi do zagrywki oraz bloku. Od serwisu rozpoczęło się dosłownie wszystko, a tymi dwoma elementami sprawiliście, że rywal w dwóch ostatnich setach stał całkowicie bezradny.
– Dokładnie. Mamy zespół, który dysponuje wielką siłą rażenia na zagrywce. Chłopaki bardzo dobrze radzą sobie w bloku. Posiadamy środkowych klasy światowej. To wszystko w meczu z SCM Craiova zadziałało.
Czy nie jest to w pewien sposób nudne, że to już trzeci dwumecz w Pucharze CEV, a znowu miażdżycie swojego rywala?
– Wygrane nigdy się nie nudzą. Nie jest to nudne (śmiech).
Jeżeli postawicie w Krajowej kropkę nad “i” to poważne granie zacznie się w kolejnej fazie, gdzie najprawdopodobniej spotkacie się z Allianz Milano.
– Przed tym meczem trener mówił nam, że czekają nas bardzo ważne spotkania. W PlusLidze zmierzymy się z Jastrzębskim Węglem i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Później natomiast, jeśli przejdziemy do kolejnej rundy w Pucharze CEV czekać na nas będzie drużyna z Mediolanu. Tak więc przed nami będą coraz cięższe mecze.
szansa
Jakie to dla ciebie uczucie, stricte personalne grać w europejskich pucharach?
– Dla mnie to z pewnością szansa na pokazanie się, wejścia na boisko i rozegrania kilku akcji. W im większej ilości meczów gram, tym dla mnie lepiej.
Czy przeszło ci kiedyś przez myśl, kiedy jeszcze stawiałeś swoje pierwsze kroki i grałeś w I lidze, że w przyszłości zagrasz w europejskich pucharach i tak daleko zajdziesz?
– Zawsze o tym marzyłem. Uważam, że marzenia się spełniają i ja je spełniłem.
Myślisz, że transfer do Warty Zawiercie to pierwsza poważna szansa na odniesienie swojego pierwszego sukcesu w PlusLidze?
– Uważam, że tak. Jest to klub, który stoi na bardzo wysokim poziomie. Cały system w klubie działa należycie. Treningi są na najwyższym szczeblu, co podnosi mój poziom sportowy. Jestem bardzo zadowolony.
Jesteś świeżo upieczonym tatą. Co zmienia się w życiu człowieka po narodzinach dziecka?
– Jest to kolejna osoba, o której na pewno się myśli. Na razie jest mnie dość mało w domu, bo w ostatnim czasie mamy dużo meczów wyjazdowych. Biorę prysznic i uciekam do rodziny.
Zdarzają się nieprzespane noce?
– Oczywiście, że tak – jak to przy małych dzieciach. Żona bardzo mnie wspiera i jej pomoc jest wielka. Tak więc w większym stopniu ciąży to na niej.
Zobacz również:
Michał Winiarski: Kluczem do zwycięstwa była koncentracja
źródło: inf. własna