– Myślę, że każdy zawodnik jest w 100% przygotowany do piątkowego meczu z ZAKSĄ Strzelce Opolskie. Liczę, że zapewnimy kibicom dobre widowisko i komplet punktów zostanie w hali przy ulicy Jasnogórskiej – powiedział przyjmujący Exact Systems Norwid Częstochowa Damian Kogut przed piątkowym pojedynkiem 4. kolejki Tauron 1. Ligi.
Wasz ostatni pojedynek z Olimpią został odwołany, gdy byliście już właściwie u celu ponad pięciuset kilometrowej podróży do Sulęcina. Wyjazd więc trzeba było potraktować bardziej jako wycieczkę integracyjną, ale z pewnością żałowaliście tego, że pojedynku nie udało się rozegrać w planowanym terminie?
Damian Kogut: Była to bardzo ciężka podróż, dużo kilometrów przejechanych, a co najgorsze, wiadomość, że mecz został odwołany i przełożony na inny termin. Wiadomo, takie sytuacje jeszcze bardziej spajają zespół. Na pewno żałujemy tego, że nie rozegraliśmy meczu z Olimpią w terminie, nasza predyspozycja na treningach wyglądała na bardzo wysoką i zapowiadało się ciekawe widowisko sportowe.
Po dwóch rozegranych meczach macie wygraną, wyszarpaną na trudnym terenie w Tomaszowie Mazowieckim oraz porażkę, po walce na własnym parkiecie z Gwardią Wrocław. Jak oceniłbyś te dwa pojedynki i start drużyny w rozgrywkach Tauron 1. Ligi?
– Pierwszy mecz grany był na emocjach po obu stronach siatki. Po długiej przerwie od siatkówki, każdy chciał zaprezentować się z jak najlepszej strony. W Tomaszowie pokazaliśmy, że mimo młodego zespołu potrafimy grać z bardziej doświadczonymi zawodnikami, jakich posiada Lechia Tomaszów Mazowiecki. W meczu z Gwardią na pewno nie możemy zarzucić sobie braku zaangażowania, podjęliśmy rękawice z zespołem z Wrocławia, ale doświadczenie i chłodna głowa w końcówkach dały gościom zwycięstwo za 3 punkty. Uważam, że stać nas na jeszcze więcej i mogę zapewnić, że z każdym meczem będziemy prezentować coraz lepszą formę.
Jak na razie wydaje się, że jesteś pewniakiem w szóstce, a trener ma do ciebie pełne zaufanie, bo jako jeden z niewielu grałeś praktycznie wszystko. Czujesz, że koledzy depczą ci po piętach?
– W tym roku nikt w zespole nie jest pewniakiem. O graniu w pierwszym składzie decyduje predyspozycja na treningach z całego tygodnia. Fajnie jest czuć „oddech” kolegów na plecach, z którymi się rywalizuje, dzięki temu pozwala to zwiększyć swoje umiejętności sportowe i dawać z siebie maksa na treningach. Oczywiście jest to tylko rywalizacja czysto sportowa.
W jakiej jesteś dyspozycji? Masz wrażenie, że jesteś już w gazie, czy posiadasz jeszcze niewykorzystane rezerwy? W obu rozegranych do tej pory spotkaniach zdobyłeś 28 punktów, co czyni cię jednym z najlepiej punktujących w drużynie zawodników. To chyba powód do radości?
– Myślę, że mam jeszcze spore rezerwy. Aktualnie po takiej przerwie od siatkówki potrzeba też sporo czasu na to, aby forma zaczęła wracać. Cieszę się z każdego zdobytego punktu w Tauron 1. Liga i oby z meczu na mecz tych punktów było coraz więcej.
Przed wami kolejny mecz. Tym razem zagracie z ZAKSĄ Strzelce Opolskie – rywalem, który jest raczej w waszym zasięgu?
– Tak, już w piątek zostanie rozegrany kolejny mecz, który będzie transmitowany przez Polsat Sport. Przeciwnik na pewno jest w naszym zasięgu. Od początku tygodnia trenujemy pod zespół ZAKSY Strzelce Opolskie. Liczę, że zapewnimy kibicom dobre widowisko i komplet punktów zostanie w hali przy ulicy Jasnogórskiej.
Opowiedz nam jeszcze o wWaszej dyspozycji, bo ostatnio kilku zawodników nie mogło trenować normalnie. Czy wszyscy są już gotowi do walki?
– Faktycznie kilku zawodników miało problemy zdrowotne, ale mieli kilka dni na regeneracje i po weekendzie wszyscy wrócili do normalnego trenowania. Myślę, że każdy zawodnik jest w 100% przygotowany do piątkowego meczu z ZAKSĄ Strzelce Opolskie.
Jednak ciężko przygotowywać się do meczu, kiedy właściwie do ostatniej chwili nie wiadomo czy się odbędzie, albo kiedy? Mecz z ZAKSĄ zaplanowany był na sobotę, a ostatecznie zagracie go dzień wcześniej pod okiem kamer telewizyjnych. Taka sama sytuacja nastąpi w VI kolejce, w której w spotkaniu wyjazdowym zagracie w czwartek zamiast w sobotę z Mickiewiczem Kluczbork?
– Niestety, takie nadeszły dziwne czasy. Możemy cały tydzień przygotowywać się pod przeciwników, a w dzień meczowy okaże się, że mecz nie zostanie rozegrany. Jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie, więc zmiana daty o jeden dzień nie robi dużego problemu. Cieszy fakt, że w przeciągu dwóch tygodni zagramy dwa mecze telewizyjne. Daje nam to większego „kopa” do pracy i jeszcze większą motywację, której i tak nam nie brakuje.
źródło: ksnorwidczestochowa.pl