– Na pewno szkoda kiedy ma się takie problemy kadrowe, bo graliśmy bez naszego najlepszego zawodnika w tym sezonie. Mieliśmy swoje problemy, dużo improwizowaliśmy dużo na boisku, bo prawie nikt z przyjmujących nie grał na swojej nominalnej pozycji. Możemy być dumni z naszej postawy, bo zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, ale po drugiej stronie była klasowa drużyna, która postawiła twarde warunki. Nie wywozimy punktów z Podpromia, ale na pewno możemy wysoko nosić głowę – powiedział po meczu z Resovią środkowy GKS-u Piotr Hain.
Dla Haina był to mecz przeciwko byłemu zespołowi, ale siatkarz nie traktował tego spotkania w szczególnych kategoriach. – Nic szczególnego nie musiałem udowadniać byłemu klubowi, bo nie rozstaliśmy się w złej atmosferze, lubię wszystkich chłopaków i fajnie było ich zobaczyć przez siatkę, a starałem się po prostu zrobić swoją robotę i to się udało. Od paru meczów gramy dobrą siatkówkę, mimo że nie zawsze zdobywamy punkty. Gramy dobrze, gramy równo i mam nadzieję, że dalej będzie tak to wyglądało.
Podobne odczucia po meczu miał przyjmujący katowiczan Damian Kogut. – Graliśmy z bardzo mocnym przeciwnikiem, w którym gra wiele międzynarodowych gwiazd. Możemy być z siebie dumni, że podjęliśmy walkę, a momentami graliśmy bardzo dobrze. Mimo naszego osłabienia poradziliśmy sobie dobrze, wygraliśmy seta, a w drugim było blisko, ale nie wykorzystaliśmy jednej sytuacji. Naprawdę jesteśmy zadowoleni z tego wyniku.
Siatkarz GKS-u mimo braku dorobku punktowego w meczu z Resovią z optymizmem patrzy w przyszłość. – Ciężko powiedzieć co dziś zadecydowało. Na pewno dużo szczęścia. Jedna piłka zadecydowała, że to Resovia, a nie my wygraliśmy seta. Kto wie? Być może to my byśmy w takiej sytuacji wygrali 3:1? Możemy być naprawdę dumni z tego meczu. Możemy być optymistami przed meczem z Zawierciem, gdzie hala będzie naszym dodatkowym atutem. Możemy jeszcze w lidze zaskoczyć.
źródło: GieKSa TV, GKS Katowice, opr. własne