Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga kobiet > Czy o Nike Węgrów znowu będzie głośno?

Czy o Nike Węgrów znowu będzie głośno?

Zespoły PMKS NIKE Węgrów i MKS Sokół Mogilno zapewniły sobie awans do I ligi kobiet drugiego dnia rywalizacji i miał to być w niedzielę „mecz przyjaźni”.  Walka na parkiecie mówiła jednak co innego: zacięta gra o każdy punkt i rozstrzygające końcówki. Wynik zawsze ma znaczenie, nawet w meczu o tzw. „pietruszkę”. Tym razem Nike zrewanżowało się zespołowi z Mogilna za przegrany mecz w półfinale barażów. Nie przeszkodziło to gospodyniom cieszyć się z uzyskanego awansu do pierwszej ligi .

Małgorzata Kupisz, wiceprezes klubu z Węgrowa, fizjoterapeutka, a kiedy trzeba to i drugi trener wspierający swojego męża, pierwszego szkoleniowca PMKS Nike Węgrów jeszcze do niedawna wystawiała piłkę o wiele młodszym koleżankom. „Żelazna Gośka” już myśli o przyszłym sezonie, mówi że klub ma odłożoną sumkę na ten cel, ale to wszystko mało aby zrealizować ambitne plany. Niedawno wyprowadziła klub z długów i chucha teraz na zimne. Zespół nie ma wielu swoich wychowanek, a właściwie tylko Izabela Panufnik, węgrowianka kolejny rok wspiera zespół swoim doświadczeniem, inni przychodzą i odchodzą.

W odwodzie są jeszcze wychowanki Siatkarskiego Ośrodka Szkolnego Węgrów.  Robert Kupisz ma jeszcze  w pamięci dawną Nike (grała w najwyższej klasie rozgrywkowej), gdy dziewczęta codziennie pokonywały trasę z Warszawy do Węgrowa, aby dotrzeć na trening. Dzisiaj historia się powtarza, zawodniczki często uczą się i pracują w stolicy i wymaga to od nich wiele wysiłku, a od trenera zrozumienia i kompromisów. Czyżby kolejny rok niepewności? Jeden z menadżerów zadzwonił po awansie oferując swoje usługi. Zaczynają się kalkulacje, są wątpliwości, ale może trzeba mierzyć siły na zamiary. Trener w małym klubie to przeważnie człowiek orkiestra, od wstawiania słupków do prowadzenia zespołu, załadowany w międzyczasie mnóstwem spraw, których nikt za niego nie załatwi. Dla tych kilku chwil szczęścia po wygranym meczu może poświęcić dużo nie przeliczając tego na czas i wynagrodzenie.

Z perspektywy ligi zajęcia z grupami naborowymi dzieli kilka lat świetlnych i trudno się dziwić trenerom, że nie przekładają swojego doświadczenia na pracę z młodymi grupami. Jest to praca na innych emocjach i wymaga dystansu od „wielkiej” siatkówki.

Węgrów ma duży medalowy dorobek w młodzieżowej siatkówce i wiele byłych siatkarek pracujących w szkole jako nauczycielki wychowania fizycznego, ale trudno im przebić się ze swoimi grupami choćby do najlepszych drużyn województwa. Jak się okazuje system klas sportowych prowadzonych od pierwszej klasy szkoły podstawowej nie rozwiązuje wszystkiego. Może kolejny awans do pierwszej ligi spowoduje zainteresowanie tą pracą u podstaw. W przeciwnym razie pozostaje armia zaciężna, chociaż jak mówią myśliwi najtańszy zając jest w sklepie. Ale jest to słaba strategia dla małych klubów.

źródło: pzps.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga kobiet

Tagi przypisane do artykułu:
,

Więcej artykułów z dnia :
2022-04-13

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved