Beniaminek Plusligi – Exact Systems Hemarpol Norwid Częstochowa wygrał turniej towarzyski w Lubinie. W finale częstochowianie pokonali GKS Katowice. Mecz zakończył się nietypowym wynikiem 2:1, ponieważ sztaby umówiły się na rozegranie trzech setów. Aluron CMC Warta Zawiercie w meczu o trzecie miejsce wygrała z gospodarzami – Cuprum Lubin 3:1.
Gospodarze nie dali rady zawiercianom
Drugi dzień zmagań w Lubinie rozpoczęło starcie, którego stawką było trzecie miejsce. Ze względu na nieobecność Bartosza Kwolka Daniel Gąsior rozpoczął spotkanie na przyjęciu. Otwarcie spotkania było wyrównane, dobra gra blokiem lubinian pozwoliła im odskoczyć na 14:10. W kolejnych akcjach dystans pozostawał wyraźny. Sytuację na boisku odmienił dopiero Karol Butryn serią swoich mocnych zagrywek. Mocny atak z drugiej linii Patryka Łaby zamknął inauguracyjną odsłonę. W drugiej odsłonie na przyjęciu zagrał Butryn. Celne zagrywki Łaby pozwoliły zawiercianom dobrze otworzyć mecz. Głównie za sprawą dobrej postawy Adama Lorenca gospodarze utrzymywali kontakt punktowy. Taka sytuacja nie trwała jednak długo, bowiem po asach Łaby było już 11:8 dla zawiercian. W dalszej fazie seta dystans utrzymywał się a po celnym zagraniu Tomasza Kalembki goście wygrali do 18.
Od początku trzeciej partii lubinianie sprawiali rywalom problemy celnymi zagrywkami. Zawiercianie nie radzili sobie z odbiorem zagrywek Wojciecha Ferensa i Lorenca. Słabe przyjęcie rzutowało na skuteczność przyjezdnych na siatce. Lubinianie szybko wypracowali przewagę, której nie oddali do końca tej odsłony. Z nową energią w czwartą partię weszli zawiercianie. Dobra gra w ataku Daniela Gąsiora pozwoliła Warcie zbudować przewagę. Gospodarze nie ustrzegli się pomyłek. Zbudowana trzypunktowa przewaga utrzymywała się. Kropkę nad i w całym spotkaniu postawił zdecydowanym atakiem Łaba.
o 3. miejsce:
Cuprum Lubin – Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3
(22:25, 18:25, 25:21, 21:25)
Nieudany rewanż GKS-u
GKS po raz drugi w ostatnim czasie musiał uznać wyższość częstochowian. Po wyrównanym początku spotkania w Lubinie szybko do głosu doszli siatkarze Norwida. Chociaż po asie Mateusza Borkowskiego częstochowianie odskoczyli na 11:9, interwencja trenera Słabego pomogła GKS-owi wrócić do gry. Skutecznie grali katowiccy środkowi. GKS-owi w dalszej fazie seta zdarzył się przestój. Chociaż w końcówce katowiczanie ponownie wyrównali (18:18), decydujące akcje należały do częstochowian. Skutecznie punktował Damian Kogut. Po blokach katowiczanie prowadzili 5:2 w drugim secie. GKS walczył w obronie i wyprowadzał kolejne kontrataki. Dopiero błędy katowiczan i sprytne zagranie Byrona Keturakisa pozwoliły Norwidowi wyjść na prowadzenie 19:18. Mimo czasu dla trenera Słabego, końcówka ułożyła się po myśli częstochowian. Zagranie Oskara Espelanda dało zwycięstwo częstochowianom.
Z wysokiego c po zagrywkach Wiktora Mielczarka i Piotra Fenoszyna w trzecią partię weszli katowiczanie (10:5). Katowiczanie dobrze radzili sobie w przyjęciu i skutecznie punktowali w ataku. Mimo wyraźnej przewagi GKS nie tracił koncentracji. Częstochowianie nie mieli argumentów, by zatrzymać rozpędzonych rywali. Chociaż po asie Koguta beniaminek przedłużył jeszcze grę, błąd tego zawodnika zamknął spotkanie.
finał:
Exact Systems Hemarpol Częstochowa – GKS Katowice 2:1
(25:22, 25:22, 23:25)
Zobacz również:
Przed PL: Do czego będzie skłonny beniaminek z zachowanym trzonem?
źródło: aluroncmc.pl, opr. własne, siatkowka.gkskatowice.eu