W czeskiej ekstraklasie mężczyzn wyłoniono komplet półfinalistów. W czołowej czwórce znaleźli się CEZ, Jihostroj, Lvi i Dukla. Najwięcej problemów miała ta ostatnia ekipa, blisko wyeliminowania której był zespół Damiana Sobczaka.
W półfinale zameldował się CEZ, który po raz trzeci ograł rywali z Kladna. W trzecim spotkaniu pokonał ich 3:1, a tylko w drugim secie przytrafiła mu się chwila słabości. Przyjezdnym zabrakło siatkarskich argumentów, a przede wszystkim skuteczności w ataku. Ta była po stronie gospodarzy (ponad 50%). Liderami zespołu z Karlowych Warów byli Patrik Indra (16 punktów) i Łukasz Wiese (15 punktów). Polak popisał się 3 asami serwisowymi, a pozostałe oczka zrobił w ataku, w którym uzyskał 60% skuteczności. Z kolei w przyjęciu angażowany był 19 razy, a jego skuteczność w tym elemencie oszacowano na 42%.
W półfinale jest już także Lvi Praga, która trzech meczów potrzebowała, aby wyeliminować Usti nad Labem. W trzecim meczu ekipa z Pragi wygrała 3:0, a trochę walki było tylko w drugiej odsłonie, którą wygrała po walce na przewagi. W każdym elemencie była lepsza od rywali, a największa różnica widoczna była w ataku, w którym gospodarze osiągnęli skuteczność na poziomie 50%. Pierwszoplanową postacią w ich szeregach był Matej Mihajlović, który wywalczył 14 oczek.
Zgodnie z planem w półfinale zameldował się także Jihostroj, który w trzecim meczu gładko rozprawił się z Aero Odolena Voda w trzech setach. Przewaga gospodarzy zaczynała się w polu serwisowym (11 asów), a kończyła się w bloku (8 czap). Przyjezdni nie mieli nic do powiedzenia, a ekipę z Czeskich Budziejowic do sukcesu poprowadził Casey Schouten, który zgromadził na swoim koncie 13 oczek.
Najwięcej emocji było w ostatniej parze. Blisko sprawienia niespodzianki była VK Ostrava, która objęła prowadzenie w ćwierćfinale z Duklą 2:1. W trzecim meczu na wyjeździe drużyna Damiana Sobczaka zaskakująco gładko wygrała 3:0. Mimo że gospodarze częściej punktowali w polu serwisowym (8 asów), to na siatce dominowali przyjezdni, co okazało się ich kluczem do sukcesu. Prym w ich szeregach wiedli David Janku oraz Jakub Dvořák, którzy zapisali na koncie po 15 punktów. W defensywie trochę pracy miał Damian Sobczak, który zagrywkę rywali przyjmował 12 razy, a robił to na poziomie 42%.
W czwartym meczu VK Ostrava jednak przegrała z Duklą 1:3. Obie drużyny popełniły mnóstwo błędów w polu serwisowym (ponad 40), ale na siatce uwidoczniła się przewaga przyjezdnych. 15 punktów w bloku oraz prawie 50% skuteczność w ataku pozwoliła im doprowadzić do piątego spotkania. Ich liderem był Michal Kriško, który zgromadził na swoim koncie 17 oczek. Po drugiej stronie siatki 23 razy w defensywie angażowany był Damian Sobczak, którego skuteczność w tym elemencie wyniosła 39%.
W decydującej konfrontacji Dukla od początku do końca dyktowała warunki gry. Pewnie wygrała 3:0, a rywale w żadnej z odsłon nie zbliżyli się do granicy 20 punktów. Gospodarze przeważali w każdym z elementów, zaczynając od zagrywki, a na bloku kończąc. Do sukcesu poprowadził ich ponownie Michal Kriško, który wywalczył 17 oczek. W ekipie przegranej Damian Sobczak 20 razy przyjmował zagrywkę rywali. Popełnił 4 błędy, a jego skuteczność oszacowano na 40%.
Zobacz również
Wyniki fazy play-off w czeskiej ekstraklasie siatkarzy
źródło: inf. własna