W szesnastej kolejce czeskiej ekstraklasy mężczyzn obyło się bez wielkich niespodzianek. Wygraną na koncie zanotował CEZ, a dobre zawody rozegrał Łukasz Wiese, natomiast porażkę zaliczyła VK Ostrava, która uległa ekipie z Kladna.
Szesnasta kolejka udana była dla CEZ Karlovarsko, które u siebie rozprawiło się w trzech setach z Usti nad Labem. Nie było to jednak jednostronne widowisko, bowiem aż dwie partie kończyły się walką na przewagi. Do sukcesu gospodarzy poprowadzili Lukas Vasina i Adam Zajicek, którzy wywalczyli po 11 punktów, a 10 oczek dołożył Łukasz Wiese. Polak popisał się 2 asami serwisowymi, zaś pozostałe zdobył w ataku, w którym jego skuteczność wyniosła aż 73%. Gorzej poszło mu w przyjęciu, w którym popełnił 1 błąd, a jego skuteczność oszacowano na nieco ponad 30%. Jednak dzięki wygranej drużyna z Karlowych Warów walczy z Jihostrojem o pozycję lidera.
Nie powiodło się VK Ostrava, która na wyjeździe musiała uznać wyższość drużyny z Kladna. Przegrywała już 0:2, ale przebudziła się w trzecim secie. Do tie-breaka nie udało jej się doprowadzić. Dobre zawody rozegrał Filip Jarosiński, który dla gości zdobył 16 punktów, z czego 1 w polu serwisowym, 1 w bloku, a pozostałe w ataku, w którym jego skuteczność wyniosła 54%. Słabiej spisał się w przyjęciu, w którym angażowany był ponad 20 razy i popełnił 4 błędy. Niewiele lepiej w defensywie spisał się Damian Sobczak, który zagrywkę rywali przyjmował 21 razy. Popełnił 5 błędów, a jego skuteczność w tym elemencie oszacowano na 38%. Z kolei Mariusz Połyński zgromadził na swoim koncie 4 oczka – 2 w bloku i 2 w ataku, w którym jego skuteczność wyniosła 40%.
Planową wygraną odniósł Jihostroj, który u siebie w trzech setach rozprawił się z VK Pribram. Goście próbowali walczyć, ale faworyci byli lepsi w kluczowych akcjach, nie dopuszczając w ten sposób do przedłużenia spotkania. Największa różnica między oboma zespołami uwidoczniła się w ataku, w którym gospodarze uzyskali o 9% wyższą skuteczność. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Martin Licek, który zdobył 15 oczek.
We własnej hali Dukla Liberec nie sprostała Lvi Praga, przegrywając 0:3. Spotkanie toczyło się pod dyktando gości, a gospodarze co najwyżej byli w stanie zdobyć 21 punktów w secie. Przyjezdni dominowali zwłaszcza w ofensywie, 12 razy punktując blokiem i osiągając 52% skuteczności w ataku. Prym w ich szeregach wiódł Valrerii Todua, który zapisał na swoim koncie 16 punktów.
Atut własnej hali wykorzystał Volejbal Brno, który wprawdzie źle zaczął mecz z Black Volley, ale od drugiej partii wziął się do pracy. Więcej zimnej krwi zachował w końcówkach, co pozwoliło mu triumfować 3:1. Gospodarze postawili na ryzyko na zagrywce, co im się opłaciło, bo punktowali nią 11 razy. Rozkład zdobyczy punktowych równomiernie rozłożył się na kilku siatkarzy, a najwięcej, bo 18 oczek wywalczył Marek Zmrhal.
Po planowe zwycięstwo sięgnęła Aero Odolena Voda, która we własnej hali rozbiła Fatrę Zlin. Goście byli tylko tłem dla rywali, w całym meczu zdobywając tylko 50 punktów. Faworyci mieli przewagę w każdym z elementów siatkarskiego rzemiosła, a największa była ona na siatce. Aż trzech zawodników – Leonid Szczadiłow, Martin Hladik i Jan Svoboda zdobyli dla Aero po 12 punktów.
Zobacz również:
Wyniki i tabela czeskiej ekstraklasy siatkarzy
źródło: inf. własna