W czeskiej ekstraklasie mężczyzn rozegrano drugą kolejkę spotkań. Powody do zadowolenia mają po niej Maciej Krysiak i Łukasz Wiese, bowiem ich zespoły wygrały. Gorycz porażki musiała za to ponieść VK Ostrava, w której występują Damian Sobczak i Sebastian Matula.
W starciu „polskich” zespołów w drugiej kolejce Black Volley Beskydy w trzech setach rozprawił się u siebie z VK Ostrava. Przyjezdni tylko w jednym secie przekroczyli barierę 20 punktów. Cieniem na ich grze kładły się błędy w polu serwisowym (o 10 więcej od rywali). Na dodatek gospodarze uzyskali przewagę na siatce. W ataku osiągnęli ponad 50% skuteczności, a tylko 2 razy dali się zablokować. Swoją cegiełkę do ich zwycięstwa dołożył Maciej Krysiak, który zdobył 9 oczek, w tym 1 asa serwisowego, a pozostałe punkty w ataku, w którym jego skuteczność wyniosła 50%. Zagrywkę rywali przyjmował 13 razy, a robił to ze skutecznością 46%. Po drugiej stronie siatki wystąpili Sebastian Matula i Damian Sobczak. Ten pierwszy kierował grą swojego zespołu przez dwa pierwsze sety, ale nie zdobył punktu, a ten drugi zagrywkę przeciwników przyjmował 17 razy. Popełnił 1 błąd, a jego skuteczność w tym elemencie oszacowano na 65%.
Atut własnej hali wykorzystał CEZ Karlovarsko, który odprawił z kwitkiem Usti nad Labem w trzech setach. Jednak nie było to jednostronne widowisko, bowiem dwie partie kończyły się walką na przewagi. Goście dorównywali rywalom na przyjęciu i w bloku, ale przewaga gospodarzy zarysowała się w ataku, w którym ich skuteczność osiągnęła niespełna 50%. Tym razem Łukasz Wiese nie pojawił się na boisku, a liderami zespołu byli Lukas Vasina i Marcel Luks, którzy łącznie zgromadzili 32 punkty.
Planową wygraną odniósł na wyjeździe Jihostroj Czeskie Budziejowice, który wprawdzie źle zaczął spotkanie z VK Pribram, ale od drugiego seta do końca meczu dyktował warunki gry. Kluczem do jego sukcesu okazała się 45% skuteczność w ataku. Gospodarze dotrzymali mu kroku w bloku, ale popełnili za dużo błędów w polu serwisowym (17). Pierwsze skrzypce w szeregach przyjezdnych grał Filip Rejlek, który zgromadził na swoim koncie 17 oczek.
Zwycięstwo przed własną publicznością odniosła drużyna z Kladna, która wykazała wyższość nad Volejbalem Brno. Po dwóch setach był remis, ale w kolejnych dwóch gospodarze dominowali na boisku. Wprawdzie goście osiągnęli podobną do nich skuteczność w ataku (ponad 40%), ale popełnili aż 23 błędy w polu serwisowym. Kluczem do sukcesu zespołu z Kladna okazał się blok, którym punktował 21 razy (5 czap Adama Zajicka). Pierwszoplanową postacią wśród gospodarzy okazał się Filip Krestian, który wywalczył 19 punktów.
Dość łatwą przeprawę u siebie miał Lvi Praga, który pokonał w trzech setach Fatrę Zlin. Jedynie w premierowej odsłonie było trochę walki, bowiem przyjezdni przegrali po walce na przewagi. W pozostałych byli tłem dla rywali. Mimo że gospodarze popełnili więcej błędów serwisowych, to 7 asów, 14 bloków i skuteczność w ataku na poziomie niespełna 50% wystarczyły im do podniesienia z parkietu kompletu punktów. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Alexandar Nedeljković, który wywalczył 14 oczek. Natomiast pojedynek Dukli Liberec z Aero Odolena Voda zostanie rozegrany 30 września.
Zobacz również:
Wyniki i tabela czeskiej ekstraklasy siatkarzy
źródło: inf. własna