W ostatnich dniach w czeskiej ekstraklasie mężczyzn odbywały się ponownie aż dwie kolejki. W nich najwięcej powodów do radości miała VK Ostrava, która odniosła dwa zwycięstwa. Jedną wygraną na koncie zaliczył CEZ Karlovarsko, a porażkę Black Volley Beskydy.
W ramach dziewiątej kolejki mecz bez historii odbył się w Kladnie, gdzie miejscowa drużyna przegrała gładko z CEZ Karlovarsko. Goście dominowali od początku do końca spotkania, nie pozwalając przeciwnikom w żadnym z setów dobrnąć nawet do granicy 20 oczek. Popełniali mało błędów, a 10 bloków i 54% skuteczności w ataku pozwoliło im zainkasować trzy oczka do tabeli. Swój wkład w zwycięstwo miał Łukasz Wiese, który zdobył 13 punktów. Polak świetnie spisał się w ataku, w którym punktował 9 razy, a jego skuteczność wyniosła 75%. Dołożył 1 blok i 3 asy serwisowe. Gorzej poszło mu w przyjęciu, w którym angażowany był 10 razy, a jego skuteczność oszacowano na 30% w tym elemencie.
VK Ostrava pokonała na wyjeździe Fatrę Zlin. Mimo że prowadziła już 2:0, to dała się rozwinąć gospodarzom, a wygraną przypieczętowała dopiero w tie-breaku. W całym meczu popełniła aż 24 błędy w polu serwisowym, 18 razy dała się zatrzymać rywalom blokiem, ale i tak 48% skuteczności w ataku wystarczyło jej do osiągnięcia sukcesu. Sebastian Matula zapisał na swoim koncie 1 punkt, natomiast Damian Sobczak zagrywkę rywali przyjmował 23 razy, czyniąc to ze skutecznością na poziomie 48%.
W pozostałych meczach tej serii gier planową wygraną odniósł Jihostroj Czeskie Budziejowice, który w trzech partiach rozprawił się z Aero Odolena Voda. W takim samym stosunku VK Pribram ograło Volejbal Brno, natomiast aż pięć setów potrzebował Lvi Praga, aby wykazać wyższość nad Usti nad Labem. Natomiast potyczka Black Volley Beskydy z Duklą Liberec zaplanowana jest na połowę stycznia.
W piętnastej kolejce nie popisał się Black Volley Beskydy, który przegrał na wyjeździe z Fatrą Zlin. Mimo że prowadził 2:1, to tie-breaka na swoją korzyść rozstrzygnęli gospodarze. Na dodatek dwie partie wygrywali po walce na przewagi. Kluczem do ich sukcesu okazał się blok, którym aż 26 razy zatrzymywali przyjezdnych. Im z kolei nie pomogło 18 punktów Macieja Krysiaka. Polak popisał się 1 asem serwisowym, 1 blokiem, a pozostałe oczka zdobył w ataku, w którym osiągnął 46% skuteczności. Miał też trochę pracy w przyjęciu, bo 20 razy przyjmował serwis przeciwników, a czynił to ze skutecznością na poziomie 60%.
Z kolei w starciu „polskich” ekip VK Ostrava w trzech setach u siebie rozprawiła się z CEZ Karlovarsko. Goście mogli przedłużyć mecz, ale dwie odsłony przegrali zaledwie dwupunktową różnicą. Zabrakło im głównie skuteczności w ataku, a z taką na poziomie 37% trudno było im cokolwiek wskórać. Nie popisał się także Łukasz Wiese, który zdobył 5 oczek – 1 w bloku, 1 w polu serwisowym, a pozostałe w ataku, w którym jego skuteczność nie dobiła nawet do 30%. Po drugiej stronie siatki dobre zawody rozegrał Sebastian Matula, który wywalczył 4 punkty – 2 na zagrywce i 2 na siatce. Z kolei Damian Sobczak 15 razy przyjmował zagrywkę rywali, popełniając jednak 3 błędy.
Trwa za to dobra passa Jihostroja, który w czterech setach pokonał ekipę z Kladna. W takim samym stosunku Dukla Liberec pokonała Volejbal Brno. Natomiast jeszcze mniej walki było w Pradze, gdzie Lvi nie oddało żadnej partii VK Pribram. Z kolei potyczka Usti nad Labem z Aero Odolena Voda nie została jeszcze rozegrana.
Zobacz również:
Wyniki i tabela czeskiej ekstraklasy siatkarzy
źródło: inf. własna