W dwunastej kolejce czeskiej ekstraklasy mężczyzn zwycięstwa odniosły oba zespoły z Polakami w składzie. CEZ rozprawił się z Aero Odolena Voda, a VK Ostrava w końcu przerwała złą passę, pokonując Lvi Praga. Do obu wygranych przyczynili się biało-czerwoni.
W dwunastej kolejce CEZ Karlovarsko nie miał problemów, aby u siebie pokonać Aero Odolena Voda. Najwięcej walki było w premierowej odsłonie, którą gospodarze wygrali dopiero po walce na przewagi. W kolejnych setach poszło im już łatwiej. Ich siłą w tym meczu był atak, w którym uzyskali ponad 60% skuteczności. Świetne zawody rozegrał Patrik Indra, który zanotował na koncie 18 punktów. Łukasz Wiese zdobył 6 oczek – wszystkie w ataku, w którym uzyskał 50% skuteczności. Do tego 30 razy przyjmował serwis rywali, popełniając 4 błędy.
W końcu przełamała się VK Ostrava, która u siebie pokonała w czterech setach wyżej notowany Lvi Praga. Moment słabości przytrafił się jej tylko w trzeciej odsłonie. Mimo że na siatce zarysowała się delikatna przewaga gości, to mniej błędów własnych oraz 7 asów serwisowych pozwoliło triumfować „polskiej” ekipie. Swój wkład w odniesieniu wygranej mieli Polacy. Filip Jarosiński zdobył 13 punktów – wszystkie w ataku, w którym jego skuteczność wyniosła 54%. Na dodatek ponad 20 razy przyjmował zagrywkę rywali. Mariusz Połyński dołożył 7 oczek, z czego 3 w bloku i 4 w ataku, w którym osiągnął 44% skuteczności. Z kolei w przyjęciu sporo pracy miał Damian Sobczak, który 39 razy przyjmował serwis rywali, a czynił to ze skutecznością na poziomie 59%. Ostatnia wygrana nie pozwoliła jednak VK Ostrava awansować w tabeli. Nadal plasuje się na dziesiątym miejscu.
Trudną przeprawę u siebie miał Jihostroj, który wygrał 3:1 z Duklą Liberec, ale aż dwie odsłony przechylał na swoją stronę dopiero po walce na przewagi. W zagrywce i w bloku oba zespoły spisały się na podobnym poziomie. Kluczowa okazała się o 9% wyższa skuteczność w ataku gospodarzy, a przede wszystkim świetna postawa Caseya Schoutena, który wywalczył 26 punktów dla swojej drużyny.
Atutu własnego parkietu nie wykorzystał Volejbal Brno, który przegrał 0:3 z VK Pribram. Najwięcej walki było w trzeciej odsłonie, którą gospodarze przegrali do 23. Na przestrzeni meczu nie było elementu, w którym byliby lepsi od rywali, a ci dominowali zwłaszcza na siatce. Do sukcesu poprowadził ich German Johansen, który zapisał na swoim koncie 14 oczek.
Ważną wygraną odniósł Black Volley Beskydy, który u siebie odprawił z kwitkiem Fatrę Zlin. Mimo że mecz lepiej zaczął się dla gości, to od drugiej partii inicjatywę przejęli gospodarze i nie oddali jej do końca meczu. Przyjezdnym z atakiem na poziomie 37% trudno było im dotrzymać kroku. Do sukcesu Black Volley poprowadził Tomas Prokůpek, który wywalczył 22 punkty.
Nierówny mecz odbył się w Kladnie, gdzie gospodarze walczyli z Usti nad Labem. Forma obu zespołów mocno falowała, stąd też zwycięzcę musiał wyłonić tie-break. Została nim drużyna z Kladna, która uzyskała przewagę w zagrywce i bloku, a w ataku obie ekipy spisały się na porównywalnym poziomie. Pierwszoplanową postacią w jej szeregach został Jiri Kraffer, który zgromadził na koncie 25 punktów.
Zobacz również:
Wyniki i tabela czeskiej ekstraklasy siatkarzy
źródło: inf. własna