10. kolejka na I-ligowych parkietach wystartowała. Na początek na kibiców czekał pojedynek Pierrot Czarnych Radom z CUK Aniołami Toruń. Torunianie dalej nie zawodzą. Klub Wilfredo Leona wygrał 8 mecz z rzędu, zwyciężając w Radomiu – 3:1. Drużyna jednak dalej musi gonić byłych PlusLigowców.
Od zwycięstwa do zwycięstwa
Zaplecze nie próżnuje, a 10. kolejkę grania otworzyło starcie pomiędzy Pierrot Czarnymi Radom a CUK Aniołami Toruń. Siatkarze z miasta pierników nie mieli prostego początku rozgrywek. Po dwóch porażkach przyszło jednak przełamanie, a zespół punktuje już 7 kolejek z rzędu. Seria wciąż trwa, zaś patentu na wysoko latających Aniołów nie znalazła także ekipa z Radomia.
Gospodarze pokazują rogi
Początek spotkania należał do szarpanych, a drużyna Czarnych zdawała sobie sprawę, że to najlepszy moment na atak. W polu serwisowym zameldował się jednak Kamil Urbańczyk, robiąc różnicę – 6:2. W ofensywie nie do zatrzymania był Adam Surgut, a po stronie gospodarzy dwoił się i troił Michał Wójcik, lecz odrobić straty było bardzo ciężko – 8:13. Ciężar gry wziął na siebie także Michał Kowal, zaś po bloku Adam Miniaka na Urbańczyku lokalnym zostały wyłącznie 2 ‘oczka’ do odrobienia – 18:16. W końcu Czarnym udało się doprowadzić do wyrównania – 20:20. Sama końcówka była zacięta, a rzutem na taśmę na prowadzenie wysunęła się drużyna z Radomia – 25:23.
Zespół gospodarzy starał się pójść za ciosem w drugim secie. Po bloku Bartłomieja Klutha zrobiło się 5:2. Wciąż świetnie spisywał się Kowal, a po stronie przyjezdnych kąsać regularnie zaczął Konrad Jankowski. Parę wymian później był już remis po 12. W kolejnych minutach żadna z ekip nie była w stanie wypracować sobie bezpiecznej przewagi. Swoje na zagrywce zrobił Maciej Krysiak, ale za moment asem odpowiedział Wójcik – 20:20. Ostatecznie partia zakończyła się grą na przewagi, a do remisu udało się doprowadzić Aniołom – 28:26.
Pewnym krokiem po komplet
Po dwóch tak zaciętych odsłonach drużyna z Radomia nieco spuściła z tonu. Nie tyczyło się to natomiast głodnych kolejnego sukcesu torunian. Na początku trzeciego seta oba zespoły nie stroniły od błędów. Dokładniejsza była jednak ekipa z Torunia, jasno stawiając granice. Po ataku z przechodzącej Jakub Skadorwy goście coraz mocniej zaczęli napierać na lokalnych. Z czasem rezultat tylko się rozjechał – 12:8. Bezwzględni przyjezdni obijali blok gospodarzy. Dodatkowo Czarni zaczęli mieć spore problemy w defensywie. Różnica na dystansie pozostała już do końca, a po błędzie Jakuba Szczurowskiego na prowadzeniu znalazł się klub Wilfredo Leona – 25:22.
Początek czwartej części należał do radomian – 3:0. Szybko jednak role zaczęły się odwracać. Torunianie konsekwentnie grali swoje, kontrolując przebieg wydarzeń na boisku – 10:8. W polu serwisowym błyszczał Kamil Urbańczyk. Nie do zdarcia był Maciej Krysiak, zaś po bloku Błażeja Podleśnego było już 15:12. Do końca Czarnym nie udało się odrobić strat, a mecz zepsutą zagrywką domknął Miniak – 21:25. Ofiarna postawa Michała Wójciak i Michała Kowala nic nie dała, punkty zaś poleciały wraz z Aniołami do Torunia.
Pierrot Czarni Radom – CUK Anioły Toruń 1:3
(25:23, 26:28, 22:25, 21:25)
MVP: Maciej Krysiak
Składy zespołów
Czarni: Miniak (6), Kowal (17), Szymański (7), Wójcik (18), Kluth (15), Gonciarz, Filipowicz (libero) oraz Rakowski, Ziółkowski, Szczurowski (2)
Anioły: Krysiak (27), Jankowski (9), Surgut (8), Paolinetti (2), Podleśny (3), Urbańczyk (8), Podborączyński (libero) oraz Andruszkiewicz, Skadorwa (8)
Zobacz również:
Wyniki i terminarz I ligi siatkarzy sezon 2025/2026









