– Ludzie przyjechali tutaj nas wspierać, a my chcieliśmy im pokazać, że nasz zespół się rozwija. Wiemy, że oczekiwali od nas więcej. A my im tego nie daliśmy. Nie mogą być usatysfakcjonowani naszymi wynikami. Jesteśmy rozczarowani – powiedział po odpadnięciu z mistrzostw świata kapitan Bułgarów Cwetan Sokołow.
Siatkarze reprezentacji Bułgarii zaliczyli najgorszy występ w mistrzostwach świata w historii. Po raz pierwszy przegrali wszystkie trzy mecze i nie awansowali do kolejnej fazy turnieju. O ile porażki z Polakami i Amerykanami nie powinny być zaskoczeniem, o tyle przegrana z Meksykanami była dla nich bolesnym ciosem, który spowodował, że zostali sklasyfikowani dopiero na miejscach 17–24. – Czuję się naprawdę źle – nie ukrywał rozgoryczenia kapitan reprezentacji Cwetan Sokołow.
Gdyby podopieczni Nikołaja Żeljazkowa wygrali bez straty seta z niżej notowanymi Meksykanami, to mogliby awansować do fazy pucharowej. – Nie możemy tak grać. Nie możemy chcieć poprawy naszej gry, dołączenia do grona dobrych zespołów, a potem tak prezentować się na boisku. W ten sposób nie pokonamy żadnej klasowej drużyny – ocenił ofensywny zawodnik bułgarskiej kadry.
W Katowicach mogła ona liczyć na doping bułgarskich kibiców, ale nie mieli oni powodów do zadowolenia. – Mogę tylko bardzo przeprosić za to, co się dzieje. Ludzie przyjechali tutaj nas wspierać, a my chcieliśmy im pokazać, że nasz zespół się rozwija. Wiemy, że oczekiwali od nas więcej. A my im tego nie daliśmy. Nie mogą być usatysfakcjonowani naszymi wynikami. Jesteśmy rozczarowani i oni z pewnością też – zaznaczył doświadczony atakujący.
Bułgarska reprezentacja przechodzi obecnie trudne chwile. Jeszcze na początku XXI wieku stawała na podium mistrzostw świata i Europy, a obecnie ma problem, aby wygrać mecz na „dużej” imprezie. – Czy to coś więcej niż porażka? Każda porażka jest rozczarowaniem, bez względu na rywala. Jak widać, kiedy gramy dobrze, myślimy już, że to dla nas światełko w tunelu. A potem przegrywamy. Znów gramy dobrze, a potem ponownie przegrywamy. Musimy zacząć myśleć o tym, jak wyglądamy na boisku w konkretnym momencie – zakończył Cwetan Sokołow.
źródło: interia.pl, opr. własne