Siatkarzom KFC Gwardii Wrocław nie udało się zrewanżować Cuprum Lubin za wtorkową porażkę. Również w drugim sparingu w Lubinie górą byli gospodarze. Zawodnicy Cuprum triumfowali we wszystkich czterech partiach, kolejno do 11, 23, 18 i 16.
Drugi sparing pomiędzy Cuprum Lubin a KFC Gwardią Wrocław miał inną formę. Trenerzy przed meczem ustalili, że rozegrane zostaną cztery sety. Na początku poszczególnych partii w pierwszej akcji piłka wprowadzana była przez zagrywającego, zaś w drugiej dorzucana przez trenerów z boku boiska i dopiero po niej padały punkty. Po dziesiątym punkcie drużyny przechodziły do tradycyjnej gry.
Początek pojedynku był wyrównany. Chociaż lubinianom zdarzały się błędy, prowadzili 5:3. Gospodarze pewnie atakowali, ręki nie wstrzymywał Wojciech Ferens. Wrocławianie mieli problem ze skończeniem swoich akcji. Wciąż to gospodarze dyktowali warunki, po asie Bartłomieja Zawalskiego było już 20:7. Pojedyncze zagrania Damiana Wierzbickiego na niewiele się zdały (24:11). Zdecydowany atak po prostej Adama Lorenca zamknął inauguracyjną, jednostronną odsłonę.
Drugą partię rozpoczął mocnym atakiem Bartosz Pietruczuk. Obie drużyny ofiarnie walczyły w obronie, nie brakowało przedłużonych akcji. Tym razem to wrocławianie utrzymywali się na prowadzeniu. Po zdecydowanym zagraniu po skosie Mateusza Frąca było 6:3 dla Gwardii. W kolejnych akcjach goście dyktowali warunki na boisku. Mimo czasu dla trenera Fronckowiaka sytuacja początkowo nie ulegała zmianie. Sygnał do odrabiania strat dał Ferens. Nie brakowało walki, przewaga stopniowo topniała. Serię rywali zakończył dopiero atak Krzysztofa Gibka (17:19). Gospodarze nie odpuszczali i w końcówce przy zagrywkach Szymona Jakubiszaka odwrócili wynik (21:20). Pojedynczy blok Lorenca dał piłki setowe lubinianom (24:22), a ostatni punkt padł po mocnym ataku po bloku w aut Ferensa.
Trzeci set rozpoczął się od prowadzenia Cuprum 3:0. Dobra gra wrocławskich środkowych i błędy gospodarzy pozwoliły Gwardii szybko doprowadzić do wyrównania. Nie brakowało przedłużonych i zaciętych akcji. Mocno atakował Ronald Jimenez (10:7). W dalszej fazie seta obie drużyny skuteczne zagrania przeplatały z prostymi błędami (15:13). Przy zagrywkach Bartłomieja Zawalskiego Cuprum powiększyło swoją przewagę, po asie środkowego lubinianie odskoczyli na sześć punktów (21:15). Dopiero mocny atak Wierzbickiego pozwolił wyjść z niewygodnego ustawienia. Decydujące punkty dla drużyny prowadzonej przez trenera Fronckowiaka padły po ataku Lorenca i bloku na Siwickim.
Pierwsza część czwartego seta toczyła się po myśli gospodarzy, którzy szybko odskoczyli na sześć punktów (10:4). Gwardziści nie pomagali sobie popełniając proste błędy. Lubinianie pozostawali na prowadzeniu. Gra nie miała większego tempa. Skutecznie punktowali Zawalski i Gunia. W końcówce wrocławian do walki starał się poderwać jeszcze Krzysztof Gibek, jednak to nie wystarczyło. Mimo wyraźnej przewagi lubinianie nie tracili koncentracji. Atak z szóstej strefy Jakubiszaka przypieczętował zwycięstwo gospodarzy.
Cuprum Lubin – KFC Gwardia Wrocław 4:0
(25:11, 25:23, 25:18, 25:16)
Składy zespołów:
Cuprum: Gunia (13), Ferens (15), Zawalski (8), Oliviera (7), Jimenez (18), Tavares (2), Szymura (libero) oraz Lorenc (10), Jakubiszak (7), Magnuszewski (2), Maruszczyk (6), Makoś (libero).
GWR: Lubaczewski (5), Pietruczuk (9), Siwicki (3), Wierzbicki (9), Biernat (4), Olczyk (4), Mihułka (libero) oraz Szymeczko (3), Gibek (6), Malicki, Frąc (13), Pieknik, Kołtowski (libero)
źródło: inf. własna