ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała trudne spotkanie po tie-breaku nad niepokonaną dotąd Asseco Resovią Rzeszów. Jednym z bohaterów tego sukcesu był nowy rozgrywający Quinn Lester Isaacson, który kapitalnie rozrzucał piłki do wszystkich graczy na boisku. – Jestem naprawdę dumny z zespołu – mówił siatkarz w rozmowie z redakcją plusliga.pl po wygranej na Podpomiu. Amerykański rozgrywający rozegrał jeden z najlepszych meczów od momentu zmiany klubu. Podkreślił, że według niego PlusLiga jest jedną z najlepszych na świecie.
ZAKSA znalazła sposób na niepokonanych
Niewiele drużyn potrafi wywieźć z Podpromia zwycięstwo, a jeszcze w dodatku przerwać świetną passę rzeszowian. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała na Podpromiu niezwyciężoną dotąd Asseco Resovię 3:2, a jednym z architektów sukcesu był właśnie Quinn Lester Isaacson. Amerykanin poprowadził zespół z ogromną pewnością siebie, mimo że drużyna przyjechała do Rzeszowa w osłabionym składzie. W drużynie zabrakło lidera kędzierzynian w ostatnim spotkaniu – Szymona Jakubiszaka. Jak podkreślił amerykański rozgrywający – zwycięstwo było rezultatem ogromnej determinacji.
– Mieliśmy ostatnio trudny czas, ponieważ w Rzeszowie brakowało nam jednego gracza i dwóch członków sztabu (…) Jestem naprawdę dumny z zespołu, że udało nam się zebrać razem i pomimo braków kadrowych, odnieść sukces z Asseco Resovią – mówił Amerykanin.
Pierwszy set padł łupem gospodarzy, ale ZAKSA szybko odwróciła losy meczu. Quinn Isaacson nie ukrywał, że kluczem było odpuszczenie presji i zmiana podejścia. Zespół z Kędzierzyna- Koźla potrzebował chwili, by wejść na swoje właściwe obroty. Kiedy jednak złapał rytm, zaczął dominować zarówno w ataku, jak i w kontrze.
– W pierwszym secie byliśmy trochę zbyt wolni jeśli chodzi o grę i zbyt spięci pod względem nastawienia psychicznego. Musieliśmy się więc trochę rozluźnić, nabrać energii i dobrze się bawić na boisku. Na początku spotkania byliśmy chyba zbyt usztywnieni – przyznał gracz.
Kapitalna gra rozgrywającego
Jednym z kluczowych elementów zwycięskiego meczu była doskonała współpraca Isaacsona z pozostałymi formacjami. Rozgrywający z ogromną dojrzałością wykorzystywał wysoką dyspozycję skrzydłowych i środkowych, dając drużynie płynność akcji, której brakowało ZAKSIE we wcześniejszych kolejkach. Na Podpromiu aż pięciu zawodników ZAKSY zakończyło mecz z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Isaacson świetnie kierował grą swojego zespołu. Znakomite tempo rozegrania pozwoliło siatkarzom rozwinąć skrzydła w ofensywie.
– Resovia świetnie serwuje, więc byliśmy często w trudnych sytuacjach, ale nasi atakujący spisali się znakomicie na wysokich piłkach i zdobyli dużo punktów. To był wspaniały dzień dla naszych atakujących, zarówno na skrzydłach, jak i na środku. Wykonali świetną robotę – podkreślił Isaacson.
Wygrana po raz kolejny w tie-breaku dała ZAKSIE dwa cenne punkty i awans w tabeli PlusLigi, a sam Isaacson zdradził, że drużyna wyciąga wnioski z poprzednich końcówek pojedynków. Zwrócił też uwagę, że częste granie pięciosetówek może stać się atutem w dalszej części sezonu. – Uważam, że ważne jest, aby umieć grać tie-breaki i je wygrywać, ponieważ kiedy dochodzi się do fazy play-off, to takie doświadczenie potem procentuje – zauważył rogrywający.

„Jestem wdzięczny, że tu jestem”
Isaacson nie ukrywa, że przenosiny z Częstochowy do ZAKSY Kędzierzyn-Kożle były dla niego dużym krokiem w karierze. Amerykanin trafił do klubu z ogromną historią i od razu poczuł, że znalazł drużynę, w której może się rozwijać. W Polsce gra mu się znakomicie, zarówno po względem sportowym, jak i mentalnym.
– Jestem bardzo wdzięczny, że jestem w Kędzierzynie-Koźlu i mogę być częścią zespołu. To rzeczywiście kolejny krok w mojej karierze. Wciąż jest tu wielu świetnych graczy, chociaż mamy raczej nową drużynę w porównaniu do tych, które były na szczycie. Cieszę się, że koledzy z zespołu bardzo dobrze mnie przyjęli. Świetnie dogaduję się z trenerem Andreą Gianni’m i kierownictwem klubu, więc jest naprawdę dobrze – opowiadał z uśmiechem.
Amerykanin docenił także poziom całej ligi, która jego zdaniem wyróżnia się niezwykłą jakością i poziomem sportowym. -PlusLiga jest jedną z najlepszych na świecie. W Polsce gra się naprawdę świetnie, ponieważ po drugiej stronie siatki są same supergwiazdy, a jeśli w jednym meczu nie zagrasz najlepiej, jak potrafisz, to przegrywasz 3:0 i wracasz do domu, więc poziom jest naprawdę wysoki – ocenił Isaacson.
Drużyna rośnie z meczu na mecz
Choć kędzierzynianie nadal pracują nad stabilnością, zwycięstwo w Rzeszowie pokazało, że forma zespołu idzie w górę. Mimo tej wygranej rozgrywający pozostaje realistą. Wie, że jego zespół dopiero wchodzi w właściwy rytm i najważniejsze miesiące sezonu dopiero nadejdą.
– Z dnia na dzień jest coraz lepiej, ale wiemy, że nie jesteśmy jeszcze idealni. Myślę, że wiele drużyn zdaje sobie sprawę, że to jest wciąż początek sezonu i ich gra nie wygląda perfekcyjnie. My też jesteśmy w takiej sytuacji, więc każdego dnia staramy się uczyć czegoś nowego. Kiedy nadejdzie marzec i będziemy mieli okazję zagrać w play-off, to wtedy chcemy grać najlepszą siatkówkę jaką potrafimy – podsumował rozgrywający ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Triumf nad Resovią nie tylko dał ekipie z Kędzierzyna-Koźla pewność siebie, lecz także pokazał, że nowy rozgrywający staje się jednym z kluczowych elementów tej drużyny. A jeśli dalej będzie grać tak dobrze, że swoimi zawodnikami, to kibice w Kędzierzynie-Koźlu będą mogli szykować się na bardzo emocjonujący sezon.
Zobacz również:
Rzeszów nie poszedł wcześnie spać. Klemen Cebulj nie owija w bawełnę









