– Mamy szansę, aby wygrać wszystkie mecze w rundzie zasadniczej, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że inne drużyny będą chciały utrzeć nam nosa i przerwać naszą dobrą passę – powiedział po dziewiętnastej ligowej wygranej atakujący CHKS-u Chełm, Jakub Ziobrowski.
Chełmski walec
Strefa Siatkówki: Wygrana z Visłą była już waszą dziewiętnastą w tym sezonie w lidze. Można więc powiedzieć, że chełmski walec jedzie dalej?
Jakub Ziobrowski: W każdym secie mieliśmy jakieś problemy, natomiast byłem przekonany, że wygramy to spotkanie. Mimo kilkupunktowej przewagi zespołu z Bydgoszczy czułem, że mamy mecz pod kontrolą i wiedziałem, że prędzej czy później, ale przełamiemy rywali. Nie uważam, że zagraliśmy na naszym najwyższym poziomie, ale cieszymy się, że wygraliśmy 3:0.
Czyli zachowaliście się trochę jak wytrawny bokser, który na początku setów dał wyszumieć się przeciwnikom, a następnie sam zadał decydujące ciosy?
– Dokładnie. Myślę, że zachowaliśmy w tym meczu chłodną głowę i byliśmy pewni siebie. To decydowało o tym, że wychodziliśmy zwycięsko z poszczególnych setów, mimo że czasami bydgoszczanie uciekali nam na kilka punktów.
A te aż 20 punktów oddanym wam za darmo przez bydgoszczan w polu serwisowym ułatwiło wam zadanie?
– To na pewno. Bydgoszczanie próbowali nas odrzucić zagrywką od siatki. Dużo ryzykowali w tym elemencie, tym bardziej, że my dobrze przyjmowaliśmy. To mógł być ich sposób na to, aby powalczyć z nami, ale im się to nie udało.
Królowie I ligi
A czujecie, że zwycięstwo w rundzie zasadniczej macie już na wyciągnięcie ręki? Macie już 14 punktów przewagi nad wiceliderem. Jak na realia siatkarskie jest to olbrzymia przewaga.
– Faktycznie, jest to olbrzymia przewaga, a dodatkowo nie przegraliśmy jeszcze żadnego meczu. W takiej sytuacji ciężko jest utrzymać odpowiednią koncentrację. Runda zasadnicza powoli zbliża się do końca, ale dla nas najważniejsze będzie to, aby w najwyższej formie być w play-off. Można wygrać wszystkie mecze w rundzie zasadniczej, ale play-off rządzą się swoimi prawami. To w nich musimy być w szczytowej formie i wykonać w nich swoją robotę.
Czyli w tych meczach, które zostały wam do końca rundy zasadniczej, najgroźniejszym przeciwnikiem będziecie sami dla siebie, bo będziecie walczyli o utrzymanie odpowiedniej koncentracji?
– Myślę, że zdecydowanie tak. Wszystko będzie zależało od nas. Kluczowy będzie poziom naszej koncentracji. O zaangażowanie się nie obawiam, ponieważ mamy bardzo dobrą drużynę, w której każdy jest głodny gry. Na każdej pozycji mamy zawodników, którzy mogą wejść na boisko i zagrać bardzo dobry mecz. Mamy szansę, aby wygrać wszystkie mecze w rundzie zasadniczej, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że inne drużyny będą chciały utrzeć nam nosa i przerwać naszą dobrą passę.
Utrzymać się na fali
W najbliższym czasie czeka was wyjazd do Nowej Soli. Astra ostatnio utarła nosa rywalom z czołówki, więc chyba będziecie musieli zachować czujność?
– Dokładnie, szczególnie, że w środę zagramy jeszcze pucharowy mecz z MCKiS-em Jaworzno. Będziemy więc mieli do rozegrania dwa mecze w tygodniu, co nie dzieje się zbyt często. Mieliśmy już taki tydzień, w którym graliśmy w Pucharze Polski z Volley’em Żychlin, a później w Toruniu. Oba spotkania wówczas zakończyły się tie-breakiem. Na szczęście z jaworznianami zagramy u siebie, a w sobotę w Nowej Soli. Oba mecze będziemy chcieli wygrać. Rywale lubią grać z nami, bo fajnie walczy się z zespołem, któy wygrywa wszystko. Na pewno zrobią wszystko, aby przerwać naszą zwycięską passę, ale czujemy się mocni, jesteśmy pewni siebie i mam nadzieję, że te najbliższe mecze dobrze się dla nas potoczą.
Zobacz również
Outsider postawił się liderowi. Takie sytuacje zawsze hartują
źródło: siatka.org
