– Nie satysfakcjonuje nas sama gra w finale. Jesteśmy jeszcze bardziej zmotywowani. Chcemy wygrać tę ligę i przypieczętować awans do PlusLigi – powiedział w rozmowie z naszym serwisem libero CHKS-u Chełm, Bartosz Fijałek.
CHKS Chełm w finale
Siatkarze CHKS-u Chełm w Siedlcach przypieczętowali awans do finału I ligi, wygrywając z miejscowym KPS-em 3:0. Gospodarze tanio skóry nie sprzedali, ale nie udało im się doprowadzić do trzeciego, decydującego spotkania. – Pierwszy set był całkowicie pod naszą kontrolą. W drugim na własne życzenie pozwoliliśmy rywalom wrócić do gry. Mieliśmy w nim kilka punktów przewagi, ale pojawiły się nasze błędy, które doprowadziły do nerwowej końcówki. Na szczęście wyszliśmy z niej obronną ręką. W trzeciej partii KPS pokazał jeszcze lepszą siatkówkę. Musieliśmy gonić wynik, ale udało nam się zamknąć mecz w 3 setach – powiedział libero gości, Bartosz Fijałek.
Najwięcej problemów podopieczni Krzysztofa Andrzejewskiego mieli w trzecim secie, w którym przegrywali już 15:19, a mimo to gospodarze nie potrafili przedłużyć spotkania. – Dobrą zmianę dał Kuba Olszewski, który wszedł na zagrywkę. Posłał kilka dobrych zagrywek, a my zagraliśmy dobrze w systemie blok-obrona i tak to się potoczyło. Cieszymy się, że zamknęliśmy ten mecz wynikiem 3:0, bo dzięki temu mieliśmy więcej czasu na regenerację i odpoczynek przed meczami finałowymi – dodał defensywny zawodnik zespołu z Chełma.
Jakub Bucki zrobił różnicę
W półfinale rozgrywanym w Siedlcach w barwach CHKS-u zadebiutował już Jakub Bucki, który na zasadzie transferu medycznego zastąpił Jędrzeja Gossa. – Pierwszy mecz z KPS-em zagraliśmy w ataku z przyjmującym, Łukaszem Łapszyńskim, który dobrze spisał się w tej roli. W drugim spotkaniu było jednak widać różnicę, kiedy na parkiecie pojawił się nominalny atakujący – przyznał Fijałek.
Przed fazą play-off 6 zespołów złożyło akces do gry w PlusLidze. Wśród nich był CHKS, ale nie było drugiego z finalistów, czyli Mickiewicza Kluczbork. Oznacza to, że chełmianie są na kursie do PlusLigi, chociaż swoją dominację w I lidze chcą potwierdzić na parkiecie. – Nie odetchnęliśmy z ulgą, bo nie satysfakcjonuje nas sama gra w finale. Jesteśmy jeszcze bardziej zmotywowani. Chcemy wygrać tę ligę i przypieczętować awans do PlusLigi – przyznał zawodnik drużyny z Chełma.
Liczy się tylko mistrzostwo
W finale zagrają ze sobą zwycięzca oraz szósta drużyna rundy zasadniczej. Teoretycznie faworytem będą podopieczni Krzysztofa Andrzejewskiego, ale w fazie zasadniczej ulegli u siebie już Mickiewiczowi 0:3, więc nie stoi on na straconej pozycji. – W finale I ligi wszystko może się zdarzyć. Już obecność Mickiewicza w finale mówi sama za siebie. To zespół, który gra dobrą siatkówkę, ale mam nadzieję, że w finałach zagramy lepiej niż w meczu z nim z rundy rewanżowej. Wychodząc na finał, zapomnimy o zmęczeniu i problemach zdrowotnych. Musimy gryźć parkiet i walczyć do ostatniej piłki, aby wygrać te rozgrywki – zakończył Bartosz Fijałek.