Reprezentacja Ukrainy może mieć do siebie pretensje. W półfinale Challanger Cup prowadziła już z Belgią 2:0, ale kolejne trzy odsłony padły łupem ekipy z Beneluksu i to ona zagra w finale.
W pierwszym półfinale Chiny pewnie pokonały Egipt.
PEWNE 2:0
Ukraińcy rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 5:3. Zwiększyli je do trzech oczek po błędach swoich rywali. W belgijskim obozie z początku najjaśniejszym punktem był Ferre Reggers. Niezmiennie jednak zespół zza naszej wschodniej granicy radził sobie lepiej, punktował także w kontrach. Po czasie podobne problemy spotkały Ukraińców, w dalszym ciągu świetnie spisywał się Reggers, który dołożył blok (13:12). Reprezentacja Belgii nie potrafiła jednak doścignąć reprezentacji Ukrainy, w ważnym momencie w ataku pomylił się Martin Perin (19:16). Gra punkt za punkt służyła Ukraińcom, którzy po kontrze Oleksandra Nałożnyjego objęli prowadzenie w meczu.
Na starcie drugiej partii wynik oscylował wokół remisu. Raz Ukraińcy prowadzili dwoma oczkami, by po chwili z tego samego cieszyli się Belgowie. Takie przeciąganie liny miało miejsce aż do połowy seta (15:15). Dopiero przy serii zagrywek Maksyma Drozda zespół z Ukrainy zdobył aż pięć punktów w jednym ustawieniu, punktując dwukrotnie blokiem i dwukrotnie zagrywką (20:15). Podopieczni trenera Lozano nie wypuścili już takiej zaliczki z rąk i byli o krok od wielkiego finału (25:20).
REGGERS LIDEREM
Do stanu 8:8 trwała gra punkt za punkt. Dopiero po skończonej kontrze przez Reggersa reprezentacja Belgii wygrywała 10:8. Ukraińcy nie zapominali o swoim bloku, ale zaczęli popełniać pierwsze błędy w ataku, w dodatku dwukrotnie z rzędu zostali zatrzymani (15:10). Taki obrót spraw dał Belgom spory komfort, punktowali oni seriami. Gra ukraińskiej drużyny uległa totalnej rozsypce (20:11). Kontakt w meczu po skończonej kontrze Seppe Rottyego stał się faktem (25:15).
Już od początku czwartej części ukraińscy siatkarze borykali się z kłopotami ze skończeniem pierwszej akcji (4:2), ale udało im się sprawnie wyrównać. Prezentowali oni dobrą obronę, ale ciągle lepsze wrażenie w ataku sprawiali podopieczni trenera Zaniniego. Dość długo trwało kolejne przeciąganie liny i wymiany ciosów. Ekipa z Belgii objęła dwupunktowe prowadzenie dopiero po błędzie Viktora Szapowała (18:16). Zespół z Ukrainy po chwili raz jeszcze dopuścił się pomyłki w ataku, choć był w grze (21:20). Rzutem na taśmę szósty bieg wrzucił Rotty, który najpierw skończył atak, a w następnej akcji zatrzymał Jewgienija Kisiliuka. Kolejny błędy atak Ukraińców przesądził o tie-breaku (25:21).
W nim obydwie drużyny grały punkt za punkt. Blok Reggersa na Kisiliuku wyprowadził Belgów na prowadzenie (6:4). Uprzykrzali oni Ukraińcom życie tym elementem, bowiem niewiele później czapą poczęstowany został również Drozd (8:5). Gra reprezentacji Belgii nabierała rumieńców, podczas gdy ukraińskiego zespołu poniekąd gasła za sprawą kolejnego błędu w ataku (11:6). Dzięki grze punkt za punkt formacja z Beneluksu wygrała spotkanie.
Ukraina – Belgia 2:3
(25:21, 25:20, 15:25, 21:25, 11:15)
Składy zespołów:
Ukraina: Drozd (17), Szapował (9), Jewstratow, Nałożny (7), Kisiliuk (18), Koval (8), Pampuszko (libero) oraz Dołgopołow, Urywkin (4), Luban (3)
Belgia: Reggers (31), Fransen (1), D’heer (10), Hoyweghen, Rotty (18), Perin (4), Dufraing (libero) oraz Cox, Plaskie (3), Ponseele, Cardillo (3), Van de Velde (2)
źródło: inf. własna