W turnieju Challenger Cup przyszedł czas na rozegranie kolejnych ćwierćfinałów w rywalizacji mężczyzn. Jako pierwsze zmierzyły się ze sobą zespoły z Turcji i Kataru. Katarczycy zdołali ugrać w tym spotkaniu zaledwie seta i ostatecznie musieli uznać wyższość rywala. W kolejnym ćwierćfinale Tunezja podjęła Czechy, które również zwyciężyły po rozegraniu czterech odsłon.
Spotkanie dobrze rozpoczęła reprezentacja Kataru (2:0). Kontynuowała swoją dobrą grę, co pozwoliło jej na powiększenie przewagi do czterech oczek. Siatkarze z Turcji nie zamierzali się jednak poddawać i w końcówce doprowadzili do remisu (21:21). Po punktowym bloku Adisa Lagumdziji to zatem oni znaleźli się na prowadzeniu. Turcy poszli więc za ciosem i zwyciężyli w premierowej odsłonie (25:23).
Kontynuowali swoją dobrą grę także w secie numer dwa, co przełożyło się na ich trzypunktową przewagę na jego początku (9:6). Powiększyli ją jeszcze, w czym swój szczególny udział miały świetne ataki w wykonaniu Vahita Emre Savaşa (20:13). W końcówce Turcy dołożyli asa serwisowego i zaraz mogli się cieszyć z kolejnej wygranej (25:16). Zdecydował o niej autowy atak przeciwników.
Siatkarze z Kataru się nie poddali, wobec czego w kolejnej odsłonie niemal do samego końca trwała wyrównana walka. Dzięki swojej skuteczności w bloku to jednak Turcja miała jedno oczko więcej (19:18). Katarczycy odpowiedzieli tym samym i role zdążyły się jeszcze odwrócić. Szczególnie, że do skuteczności na siatce dołożyli jeszcze udane ataki. Tym razem to więc oni okazali się górą (25:22), co przesądziło o przedłużeniu spotkania o jeszcze jedną partię.
Na początku czwartej odsłony także trwała równa walka. W okolicach końcówki to jednak Turcja miała o trzy oczka więcej (17:14). Szczególnie, że przeciwnicy nie pomagali sobie, popełniając błędy własne. To natomiast napędziło grę Turków w bloku. Do tego dołożyli także asa serwisowego i zaraz to oni mogli się cieszyć z wygranej w całym spotkaniu (25:15).
Turcja – Katar 3:1
(25:23, 25:16, 22:25, 25:15)
Składy zespołów:
Turcja: Güngör (14), Savaş (5), Mirza (2), Ekşi (3), Lagumdzija (25), Güneş (9), Bayraktar (libero), Done (libero) oraz Ulu (2) i Subaşi (11)
Katar: Renan (3), Belal (9), Milos (2), Nikola (10), Mubarak (6), Ibrahim (6), Sulaiman (libero) oraz Oughlaf (13), Bojan (3) i Ababacar (2)
W spotkanie lepiej weszli Czesi (5:3). Kontynuowali swoją dobrą grę w premierowej partii, dzięki czemu w okolicach końcówki mieli już przewagę w wysokości siedmiu oczek (18:11). Szczególną rolę odegrały w tym ich skuteczne ataki. To zatem oni triumfowali w secie numer jeden po błędzie zagrywki przeciwników (16:25).
W drugim secie role się odwróciły i to siatkarze z Tunezji stanęli przed szansą na wygraną (20:11). Nie powstrzymało to Czechów przed zapunktowaniem blokiem i w polu serwisowym, co nieco poprawiło ich sytuację. Było to jednak zbyt mało na odwrócenie losów tego seta, który padł łupem Tunezyjczyków po asie serwisowym w wykonaniu Omara Agrebiego (25:17).
Wobec tego nie mogło zabraknąć walki w kolejnej odsłonie, pod koniec której wynik wskazywał na remis (20:20). Czesi pograli jednak blokiem i to oni mieli jedno oczko więcej. W dodatku, Tunezyjczycy popełnili błąd w ataku, przez co znaleźli się w gorszej sytuacji. Musieli więc nadrobić w polu serwisowym, aby doprowadzić do gry na przewagi. W niej lepsi okazali się ostatecznie siatkarze z Czech (28:26).
Zwycięstwo napędziło Czechów, którzy dobrze zaczęli czwartego seta (11:7). Umocnili się jeszcze na prowadzeniu, dzięki skuteczności w bloku. Następnie dołożyli asa serwisowego i pewnie mogli zmierzać po wygraną w całym spotkaniu. Przesądził o niej autowy atak Tunezyjczyków (16:25).
Tunezja – Czechy 1:3
(16:25, 25:17, 26:28, 16:25)
Składy zespołów:
Tunezja: Kadhi A (6), Ben Slimene K (5), B.Othmen M., Karamosli E (9), Agrebi O (4), B.Ali (18), Hmissi S (libero) oraz Bouguerra.A (11)
Czechy: Zajicek (6), Licek (8), Galabov (12), Bartunek (5), Indra (10), Polak (1), Monik (libero) oraz Cech (1), Srb, Sotola (13) i Spulak (9)
źródło: inf. własna