Ostatni ćwierćfinał żeńskiego Challenger Cup przyniósł sporo emocji. Najpierw wydawało się, że Kolumbijki awansują „w godzinę z prysznicem”, później wyglądało na to, że Francuzki odzyskały kontrolę nad meczem, a koniec końców o wyniku zadecydował zacięty tie-break.
Pierwsze dwa sety to totalna dominacja Kolumbii. Siatkarki z Ameryki Południowej najpierw wygrały set do 17, a następnie do 16. To jednak nie był koniec emocji, bo w następnych dwóch partiach role się odwróciły i to Francja spokojnie doprowadziła do remisu, wygrywając kolejno do 22 i 11.
O tym, kto zmierzy się w półfinale z Belgią decydował tie-break, który miał dramatyczny przebieg. Przez większość seta prowadziły Francuzki, które w końcówce miały dwa punkty przewagi (13:11), a później piłkę meczową przy 14:13. Wtedy Kolumbijki przypomniały sobie, o jaką stawkę grają i wygrały trzy kolejne akcje, kończąc mecz.
Kolumbia – Francja 3:2
(25:17, 25:16, 22:25, 11:25, 16:14)
Składy zespołów:
Kolumbia: Dayana (14), Ana Karina (24), Valerin (11), Maria Alejandra (4), Melissa (9), Margarita (9), Juliana (libero) oraz Darievis, Montero, Laura Z. (libero) i Laura
Francja: Cazaute (18), Stojlijkovic, Gicquel (24), Sylves (10), Olinga, Haewegene, Giardino (libero) oraz Sager-Weider (10) i Ratahiry (8)
źródło: inf. własna