W pierwszym finałowym meczu Pucharu CEV Asseco Resovia Rzeszów rozbiła niemiecki zespół SVG Luneburg 3:0. Gospodarze z Dolnej Saksonii nie mieli zbyt wiele do powiedzenia w tym spotkaniu. Jedynie w trzecim secie przekroczyli barierę 20 punktów. Ekipa z Podkarpacia do pełni szczęścia potrzebuje zwycięstwa w dwóch partiach.
Dominacja od samego początku
Bez Stephena Boyera musieli radzić sobie rzeszowianie w tym spotkaniu, którzy zaczęli je od ustawienia dwóch skutecznych bloków. Kiedy dodatkowo kontrę skończył Torey DeFalco na tablicy wyników zrobiło się 5:2. Goście dobrze czytali zamiary atakujących przeciwników i poza blokami grali także w obronie. Po jednej z nich trafił ze środka Jakub Kochanowski i trener Stefan Hübner musiał prosić o czas. Na niewiele się on zdał, gdyż jego podopieczni grali nerwowo przez co popełniali sporo błędów. W pewnym momencie różnica wynosiła już sześć ,,oczek”, a siatkarze SVG Lüneburg w żaden sposób nie potrafili zmniejszyć strat. Słabo spisywali się w ofensywie, a inne elementy także u nich nie funkcjonowały. Obie drużyny myliły się też w polu serwisowym. Po kolejnej krótkiej zagranej z Kochanowskim było 17:10. Wobec powyższego końcówkę seta gracze Asseco Resovii mogli grać spokojnie. Po zerwanym ataku Maxwella Elgerta przyjezdni mieli aż dziewięć setboli. Wykorzystali drugiego i to oni zapisali na swoim koncie premierową odsłonę spotkania.
Bezradni gospodarze
Druga partia rozpoczęła się bardzo podobnie jak poprzednia. Po trzech asach serwisowych Toreya DeFalco goście prowadzili 6:2. W dalszym ciągu funkcjonował u nich blok, a obraz gry w stosunku do poprzedniego seta nie zmienił się. Brązowi medaliści Polski mieli sporą przewagę, która wydawała się być niezagrożona. Po odgwizdaniu nieczystego odbicia wynosiła ona pięć ,,oczek” Wprawdzie po zablokowaniu DeFalco miejscowi zbliżyli się na dwa punkty, ale stan taki nie utrzymywał się długo, gdyż chwilę później przestrzelił Erik Röhrs i zrobiło się 11:15. Kiedy w polu serwisowym pojawił się DeFalco ponownie rzeszowianie zapunktowali kilkukrotnie z rzędu. Wszystko zaczynało się od dobrej zagrywki, skutecznej obrony i wykorzystaniu kontry (18:11). Nic nie wskazywało, aby siatkarze z Lüneburga byli w stanie odrobić straty, gdyż byli zespołem gorszym. Ostatecznie zdołali uzbierać tylko punkt więcej niż w poprzednim secie i po trafieniu Jakuba Buckiego przegrywali już 0:2.
DOKOŃCZYLI DZIEŁA
Po dwóch błędach rzeszowian trzecia partia zaczęła się od wyniku 2:0 dla gospodarzy. Prowadzenie to miejscowi jeszcze powiększyli i po raz pierwszy w tym meczu to oni mieli trzy punkty przewagi. Po asie serwisowym Fabiana Drzyzgi goście nawiązali kontakt punktowy, ale przed doprowadzeniem do remisu miejscowi skutecznie się bronili. Poprawili oni znacznie jakość swojej gry, choć przyjezdni nie byli już tacy skuteczni. Dopiero kiedy w ich szeregi powrócił blok zrobiło się po 11. Zmorą po raz kolejny dla siatkarzy z Lüneburga okazała się zagrywka Toreya DeFalco. Wprawdzie tym razem seria była tylko dwupunktowa, ale to sprawiło, że prowadzący zmienił się. Po ustawieniu bloku przez Jakuba Kochanowskiego zwiększyli dystans do dwóch ,,oczek”, a kiedy skończył kontrę DeFalco nawet do trzech. Końcówka zapowiadała się ciekawiej niż dwie poprzednie, ale od tego momentu zaczęło się naprzemienne zdobywanie punktów. Przerwał to dopiero blok Kochanowskiego i siatkarze Asseco Resovii mieli trzy piłki meczowe. Całe spotkanie zakończył Jakub Bucki i to rzeszowianie są w komfortowej sytuacji przed rewanżem. Do wygrania Pucharu CEV potrzeba im zwycięstwa w dwóch setach lub w tzw. ,,złotym secie” w przypadku przegranej 0:3 lub 1:3.
SVG Luneburg (GER) – Asseco – Resovia Rzeszów (POL) 0:3
(16:25, 17:25, 21:25)
Składy zespołów:
SVG: Elser (1), Elgert (2),Rohrs (8), Kunstmann (4), Ketrzynski (5), Knigge (6), Worsley (libero) oraz Mohwinkel (4), Gerken, Bohme (6)
Resovia: Bucki (10), Kłos (9), Kochanowski (11), Drzyzga, Louati (4), Defalco (16), Zatorski (libero) oraz Kozub, Cebulj
Zobacz również:
Wyniki finału Pucharu CEV mężczyzn
źródło: inf. własna