Strona główna » Były atakujący ZAKSY w Galatasaray

Były atakujący ZAKSY w Galatasaray

inf. własna, ivolleymagazine.it

fot. Aleksandra Twardowska

Jak informują włoskie media reprezentant Portoryko, mający na swoim koncie m.in. wicemistrzostwo Polski wywalczone w 2018 roku  w barwach ZAKSY Kędzierzyn-Koźle czy też medale zdobywane z reprezentacją swojego kraju, wraca do Europy. Nowym klubem Maurice’a Torresa ma być Galatasaray.

Po latach gry w ligach włoskiej czy francuskiej Maurice Torres na sezon 2017/2018 trafił do PlusLigi. Reprezentant Portoryko po udanym sezonie spędzonym w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle (zwieńczonym srebrnym medalem PlusLigi) zdecydował się wrócić do Italii, jego wybór padł na klub z Padwy. Dla lubiącego zmiany zawodnika nie był to koniec wyzwań, i tak ostatni sezon portorykański atakujący spędził w Japonii, broniąc barw Osaka Blazers Sakai.

Jak informują włoskie media Torres wraca jednak do Europy, tym razem wybór zawodnika nie padł na włoską Serie A, a dość popularną wśród zawodników w ostatnim czasie – ligę turecką.  W kolejnym sezonie Maurice Torres będzie występował w jednym z czołowych klubów tureckich – Galatasaray HDI Sigorta, którego barw bronią m.in. Murat Yenipazar i Batuhan Avcı.

Galatasaray ostatni sezon ligowy zakończył na wysokim trzecim miejscu zestawienia, ustępując pola jedynie Fenerbahce i Arkasowi Izmir. Obecna sytuacja wpłynęła na budżety klubów, a problemy nie ominęły również czołówki ligi tureckiej. O zmianach w sekcjach żeńskiej i męskiej Galatasaray mówiło się od jakiegoś czasu. Mimo niełatwej sytuacji włodarze Galatasaray kompletują skład na nowy sezon, a jedną z nowych twarzy ma być właśnie Maurce Torres.

 

PlusLiga

  • Gregor Ropret nie owijał w bawełnę po przegranej w Pucharze CEV

    Gregor Ropret nie owijał w bawełnę po przegranej w Pucharze CEV

  • Siatkarza czeka surowa kara? Sprawa jest w toku

    Siatkarza czeka surowa kara? Sprawa jest w toku

  • Gorzkie słowa po spadku PSG Stali Nysa. Robert Prygiel nie owija w bawełnę

    Gorzkie słowa po spadku PSG Stali Nysa. Robert Prygiel nie owija w bawełnę