– Doprowadziłyśmy najpierw do remisu po 1, potem do tie-breaka i w żadnym momencie nie odpuściłyśmy. Dlatego to zwycięstwo jest bardzo cenne i wyjątkowe dla nas – powiedziała po wygranej z VakifBankiem Bruna Honorio, atakująca Developresu Bella Dolina Rzeszów. – Trudno opisać w słowach to, co się działo na boisku i na trybunach. Wszystko było niesamowite.
Dokonałyście wielkiej rzeczy, pokonując faworyzowany VakifBank Stambuł w pierwszym meczu ćwierćfinałowym LM, chociaż początek meczu i pierwszy set nie wskazywał na taki niesamowity scenariusz…
– Jeszcze nie mogę uwierzyć w to, co się wydarzyło. Mecz był piękny, niesamowity. Jestem bardzo dumna z postawy całego naszego zespołu. Wszystkie mocno walczyłyśmy, a rywalki były przecież z najwyższej półki. Ten pierwszy set, to myślę, że efekt trochę nerwów po naszej stronie i tego, że miałyśmy do czynienia z tak mocnym rywalem, z jakim jeszcze nie grałyśmy. Potem jednak walczyłyśmy o każdą piłkę; doprowadziłyśmy najpierw do remisu po 1, potem do tie-breaka i w żadnym momencie nie odpuściłyśmy. Dlatego to zwycięstwo jest bardzo cenne i wyjątkowe dla nas.
Zarówno pani, jak i pozostałe skrzydłowe drużyny, musiały sobie radzić z bardzo wysokim blokiem VakifBanku, który ciężko było sforsować.
– Bardzo ciężko jest grać przeciwko tak mocnym fizycznie i wysokim rywalkom. Jestem przy nich wyjątkowo niska i trudno mi się grało, ale wspólnym wysiłkiem każda z nas zdobywała punkty i wygrałyśmy całym zespołem.
Co zadecydowało o waszym zwycięstwie?
– W pewnym momencie zmieniła się u nas energia, która była taka bardzo pozytywna i rzuciłyśmy na boisko wszystkie nasze siły. Po tym pierwszym przegranym secie nie zwiesiłyśmy głowy na dół, tylko wręcz przeciwnie, starałyśmy się szukać swojej szansy w tym meczu i właśnie coś zmieniło się w tej naszej energii. To było niesamowite i dzięki temu wygrałyśmy.
Po meczu rozmawiała pani chwilę ze swoją słynną rodaczką z VakifBanku – Gabi, która też zagrała niesamowite spotkanie, ale pewnie była zaskoczona waszą bardzo dobrą postawą?
– Gabi spisywała się znakomicie, ale my dzielnie walczyłyśmy i za to należą się nam słowa uznania. Trudno opisać w słowach to, co się działo na boisku i na trybunach. Wszystko było niesamowite.
Czy na rewanżowe spotkanie do Stambułu pojedziecie z pozytywnym nastawieniem wierząc w to, że możecie znów powtórzyć taki sukces?
– Tak, to jest tylko sport i wszystko może się zdarzyć. Na pewno będziemy do końca walczyć.
Już w piątek czeka was ważne spotkanie ligowe z pani byłym zespołem – E.LECLERC MOYA Radomka Radom; pojawią się dodatkowe emocje?
– Oczywiście. Uwielbiam Radom, bo to był mój pierwszy klub w TAURON Lidze, w którym bardzo dobrze się odnalazłam. Mecze z tym zespołem zawsze będą dla mnie wyjątkowe. Mam nadzieję, że zdołamy wygrać to spotkanie.
Zwycięstwo z VakifBankiem to dla pani indywidualnie najcenniejsza wygrana jak dotąd w klubowej siatkówce?
– Myślę, że tak. Rozegrałam już kilka takich zwycięskich meczów, które mają dla mnie szczególne znaczenie, ale ten jest na pewno wyjątkowy, bo wiadomo jakie są możliwości i osiągnięcia zespołu ze Stambułu.
źródło: tauronliga.pl