Brazylia nie przestaje zaskakiwać. Piłka siatkówka jest tam niezwykle popularna, a część sympatykom futbolu chyba za bardzo wczuła się w rolę. Podczas jednego z ostatnich meczów Superligi pomiędzy zawodniczkami Fluminense i Flamengo niewielka grupa kibiców odpaliła race. Mecz przerwano, a służby porządkowe musiały zająć się częścią chuliganów.
Ze stadionów do hal?
Sezony klubowe w pełni, a komicznych i absurdalnych sytuacji nie brakuje, także tych z udziałem sympatyków dyscypliny. Tym razem sprawy nieco wymknęły się spod kontroli podczas jednego z meczów w Ameryce Południowej. Nie od dziś wiadomo, że Brazylia rządzi się własną kulturą kibicowania, najwyraźniej jednak część kibiców pomyliła ostatnio halę sportową ze stadionem.
Do absurdalnego, i w gruncie rzeczy niebezpiecznego, występku doszło podczas ostatnio odrabianego meczu 2. kolejki Superligi siatkarek pomiędzy Fluminense FC a Flamengo. Jak podała obecna na meczu dziennikarka Globo TV Livia Laranjeira, do zdarzenia miało dojść pod koniec drugiego seta. Grupa kibiców gospodyń odpaliła race. Incydent ten spotkał się z bardzo ostrą reakcją pozostałej publiczności, a mecz tymczasowo przerwano.
Na reakcję służb porządkowych również nie trzeba było długo czekać. Ochrona wdała się w szarpaninę z grupą nieokiełznanych pseudokibiców, a ostatecznie paru z nich zdecydowano się wyprowadzić z hali. Same zawodniczki również podniosły się z miejsc, prosząc chuliganów o opuszczenie obiektu. Ostatecznie mecz wznowiono, a całość padła łupem Flamengo – 3:0. Hala to ewidentnie nie miejsce odpowiednie dla szpaleru rac, nie mówiąc już o tym, że liczba niezadowolonych względem tego typu zachowań rośnie również na stadionach całego świata.
Zobacz również:
Niespotykana sytuacja na siatkarskich parkietach









