Błażej Krzyształowicz zastąpił Marcina Wojtowicza na stanowisku pierwszego trenera Grupy Azoty Akademii Tarnów. Nowy szkoleniowiec rozpoczął już pracę z zespołem. Pierwsze treningi to dla niego rozeznanie, jakie możliwości mają zawodniczki, z którymi będzie pracował. – Na razie muszę się jeszcze przekonać, jak to wygląda, bo to co widziałem w telewizji na krótkim odstępie czasu, to nie jest to samo co trening – powiedział w rozmowie z Radio RDN.
Ocena możliwości
Błażej Krzyształowicz od sezonu 2013/2014 związany był z Budowlanymi Łódź – najpierw jako statystyk, a później jako pierwszy trener. Po rozstaniu z łódzkim zespołem został asystentem szkoleniowca Lokomotivu Kalinigrad. Z ligi rosyjskiej wrócił do TAURON Ligi, gdzie trenował ekipę Radomki Radom. Teraz podejmuje nowe wyzwanie – poprowadzi Grupą Azoty Akademię Tarnowską.
Jaka jest jego pierwsza ocena nowego etapu w karierze trenerskiej? – Można mieć swój styl pracy i swoje schematy, ale zawsze trzeba go dostosować do możliwości zawodniczek, bo nie każdy może grać jak Azjatki, ale też nie każdy może grać jak Rosjanki. Dlatego mój styl pracy w tym momencie muszę dostosować do tego co jest, ponieważ zmian nie dokonamy, jeśli chodzi o personalia. Jako cały sztab będziemy musieli bazować na tym, co mamy dostępne. Na razie muszę się jeszcze przekonać, jak to wygląda, bo to co widziałem w telewizji na krótkim odstępie czasu, to nie jest to samo co trening. Z żadną z tych zawodniczek nie miałem wcześniej okazji pracować. Muszę się ich bezpośrednio nauczyć, a trening to najważniejsza rzecz po meczu, gdzie mogę je ocenić – powiedział w rozmowie z Rado RDN.
Pozytywne nastawienie
Nowy szkoleniowiec Grupy Azoty Akademii Tarnowskiej jest przekonany, że zawodniczki zrobią wszystko, aby przełamać niemoc. – Mam wrażenie, choćby rozmawiając z ludźmi ze sztabu, że dziewczyny, mimo ciężkiego startu i nie najlepszych wyników, nie zwieszają głów. Są one naprawdę żądne zwycięstw, a nie w postawie leżącej oczekują na kolejny wyrok, tylko będą z chęcią i ‘ogniem’ pracowały, żeby w końcu z kimś urwać punkty, wygrać mecz i udowodnić sobie oraz wszystkim sportową złość. Wszyscy mnie tutaj zapewniają, że widzą to w dziewczynach i to jest bardzo ważne – zakończył Błażej Krzyształowicz.
źródło: opr. własne, rdn.pl