Udany debiut w roli szkoleniowca E. Leclerc Moya Radomki Radom zaliczył Błażej Krzyształowicz. Radomianki pokonały #VolleyWrocław 3:0. – W każdym układzie personalnym w jakim się jest, trzeba traktować to poważnie i po prostu grać w siatkówkę efektywnie i skutecznie. To było ważne, że te zawodniczki, które musiały wystąpić z powodu niedyspozycji zdrowotnych innych rozegrały mecz na pełnym dystansie. Wiem, że nie grały zbyt wiele w poprzednich meczach, więc można powiedzieć, że oswoiły się na nowo z boiskiem. Z jednej strony mecz nie miał wpływu na układ tabeli, ale myślę, że na ich podejście, na ich stosunek do pracy, która przed nami – myślę, że to był bardzo ważny mecz – zaznaczył po pojedynku szkoleniowiec.
Tuż przed zakończeniem fazy zasadniczej TAURON Ligi E.Leclerc Moya Radomka Radom zdecydowała się na zmianę na stanowisku pierwszego trenera. Błażej Krzyształowicz zastąpił Riccardo Marchesiego. W swoim debiucie w roli radomskiego szkoleniowca Krzyształowicz wygrał z #VolleyWrocław 3:0. – Na pewno duże emocje, nie ma co ukrywać – przyjście, powrót do ligi i pierwszy mecz. Widać było po wyniku, że 3:0, ale w każdym secie było dość zacięcie, musieliśmy szukać swoich szans – przyznał po pojedynku nowy trener Radomki, który jeszcze niedawno prowadził drugi zespół Lokomotiwu Kaliningrad. – Miałem kontrakt w Rosji na dwa lata, miałem zostawać na kolejny sezon. Sprawy wojenne na Ukrainie potoczyły się tak, że rozwiązaliśmy kontrakt z klubem, można powiedzieć za porozumieniem stron i w bardzo szybkim tempie od finalizacji tego, że już nie pracuję w Kaliningradzie, po załatwieniu paru spraw na miejscu, po trzech-czterech dniach wyjechałem, a chyba w kolejnej dobie odezwał się zespół z Radomia z propozycją i to wszystko – wyjaśnił sytuację.
Już przed poniedziałkowym spotkaniem w Radomiu wiadomo było, że wynik nie będzie miał wpływu na rozstawienie w I rundzie play-off. – Mecz, który nie wpływał na to, ale prawda jest taka, że w każdym układzie personalnym w jakim się jest, trzeba traktować to poważnie i po prostu grać w siatkówkę efektywnie i skutecznie. To było ważne, że te zawodniczki, które musiały wystąpić z powodu niedyspozycji zdrowotnych innych rozegrały mecz na pełnym dystansie. Wiem, że nie grały zbyt wiele w poprzednich meczach, więc można powiedzieć, że oswoiły się na nowo z boiskiem. Z jednej strony mecz nie miał wpływu na układ tabeli, ale myślę, że na ich podejście, na ich stosunek do pracy, która przed nami – myślę, że to był bardzo ważny mecz – podkreślił Błażej Krzyształowicz.
Zanim Radomka przystąpi do walki w play-off, czeka ją półfinał Pucharu Polski z Legionovią Legionowo. – Trzeba coś zmienić, trzeba wprowadzić zamieszanie dla zespołu z Legionowa. Kopiując to samo, co było, myślę, że sama zmiana trenera nic nie da. Trzeba pokombinować z paroma zmianami, ustawieniami i tyle. Musimy przysiąść jako sztab, wykonać dobrą robotę, znaleźć najsłabsze punkty, zaczepić się dwóch-trzech rzeczy i bardzo mocno nad tym przysiąść w trakcie meczu – powiedział trener. – Puchar Polski jest do wyciągnięcia, trofeum dla klubu. Trzeba zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby go wygrać. Pewnie, że nie rzucimy teraz wszystkich kontuzjowanych dziewczyn, nie napakujemy ich sterydami, zakleimy tejpami i grajcie, żeby próbować wygrać trofeum. Wszystko co będzie w ramach możliwości zdrowotnych zespołu, będziemy chcieli wykorzystać. Pojawiają się kontuzje i musimy bardzo spokojnie zarządzać zdrowiem zawodniczek – zaznaczył Krzyształowicz.
źródło: opr. własne, Radomka Radom - Facebook