– Nie wykorzystaliśmy swoich szans w tym spotkaniu. Wciąż popełniamy te same błędy i nie potrafimy ich wyeliminować. Wiemy z kim zagramy w trzech ostatnich kolejkach. Na pewno się nie poddamy i będziemy walczyli do samego końca, być może to my sprawimy niespodzianki – powiedział Błażej Krzyształowicz trener radomskiego zespołu.
MOYA Radomka Lotnisko Radom nie wykorzystała swoich szans w pierwszej partii spotkania w meczu z BKS-em. Partię tę przegrała poniekąd na własne życzenie. – Mogliśmy wygrać pierwszą partię spotkania jeżeli zagralibyśmy konsekwentnie. Nasze rywalki dobrze spisały się w polu zagrywki (w całym spotkaniu zdobyły 10 punktów – przyp. red.), my z kolei nie zaprezentowaliśmy naszego odpowiedniego poziomu. W takim meczu liczy się każda, akcja, my przy naszej przewadze zachowaliśmy się zbyt bojaźliwie, nie tak jak powinniśmy i nie tak jak chcieliśmy to rozwiązać. W nasze poczynania wkradło się rozluźnienie ponieważ prowadziliśmy zbyt wysoko i to się na nas zemściło. Nie wykonaliśmy założeń taktycznych, możemy mieć pretensje tylko do siebie jeżeli chodzi o detale i jakość. Mam na myśli końcówkę pierwszego seta. Wciąż przytrafiają się nam te same błędy i nie potrafimy ich wyeliminować – podsumował spotkanie Błażej Krzyształowicz.
Zespół z Radomia ma przed sobą trzy ciężkie mecze z drużynami z górnej połowy tabeli. Radomianki mają czysto matematyczne szanse na grę w fazie play-off. – Będą to trudne spotkania dla nas, przyjdzie nam rywalizować z ŁKS-em Chemikiem oraz MKS-em Kalisz, Nie będzie to zadanie łatwe dla nas, różne zespoły sprawiały niespodzianki, dlaczego teraz to nam taka sztuka nie mogłaby się udać. Musimy zagrać do końca dla siebie jak i dla kibiców, gdyby się tak nie stało to będzie to oznaczało ogromny brak profesjonalizmu i szacunku dla wszystkich – dodał rozgoryczony trener zespołu z Radomia.
W podobnym tonie wypowiedziała się Natalia Murek. – Możemy teraz gdybać co stałoby się, gdybyśmy wykorzystały swoją przewagę w pierwszej partii spotkania (Radomka prowadziła 17:7 – przyp. red.). Same siebie zawiodłyśmy, słabo zagrałyśmy. Jak miałyśmy przyjęcie, to nie było z naszej strony kończącego ataku, utknęłyśmy w jednym ustawieniu. Po tak przegranym secie możemy tylko wyciągnąć wnioski, takie sety na pewno nie przytrafią się nam w przyszłości. Miałyśmy swoje szanse w tym spotkaniu, to nie był mecz do przegrania, a do wygrania przez nas. Ciężko jest mi cokolwiek pozytywnego powiedzieć o tym spotkaniu. Wiemy jaka jest sytuacja w tabeli, mamy przed sobą trzy ciężkie mecze. Wiemy, ze na pewno nie będzie nam łatwo. Na pewno nie odpuścimy tych spotkań i będziemy w nich grały do ostatniego gwizdka – zakończyła Natalia Murek.
źródło: Radomka Radom - Facebook