Sobotnim meczem ze Ślepskiem Malow Suwałki zespół Jastrzębskiego Węgla rozpoczyna marcowy maraton meczów. Starcie z ekipą z Podlasia rozpocznie się o godzinie 17:30.
W lutym jastrzębska drużyna rozegrała cztery spotkania, natomiast w tym miesiącu przed podopiecznymi Marcelo Mendeza minimum siedem pojedynków. Na początek starcie ze Ślepskiem Malow Suwałki, następnie wyjazdowy mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów z VfB Friedrichshafen (9.03). Z Badenii-Wirtembergii gracze JW bezpośrednio udadzą się do Lubina na mecz z Cuprum (11.03), później czeka ich rewanż w LM (15.03). Dalej potyczka z PGE Skrą Bełchatów u siebie (prawdopodobnie 19.03), następnie wyjazdy do Rzeszowa oraz Radomia i ewentualny mecz półfinału LM pod koniec miesiąca.
– Przed nami teraz inny moment. Trochę to dziwne, biorąc pod uwagę luźniejszy luty. Będzie mniej czasu na treningi w hali, a grania będzie więcej. Najpierw jednak skupmy się na najbliższym spotkaniu. Mecz z Suwałkami będzie ciężki, gdyż oni naprawdę dobrze grają i wciąż walczą o play off. Spodziewamy się „agresywnej” gry z ich strony – uważa Benjamin Toniutti, kapitan Jastrzębskiego Węgla.
Jastrzębski zespół przystępuje do sobotniej konfrontacji po turnieju finałowym Tauron Pucharu Polski. W Krakowie drużyna z Jastrzębia-Zdroju w znakomitym stylu wygrała półfinał z Asseco Resovią Rzeszów (3:0), by w finale, mimo zaciętej gry i wyraźnego prowadzenia na dystansie dwóch pierwszych setów, ulec Grupie Azoty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle (0:3).
– Po Pucharze Polski dostaliśmy półtora dnia wolnego. Finałowa przegrana była dla nas bolesna, gdyż przez większość tego spotkania mieliśmy ten mecz w naszych rękach. Potrafiliśmy rozegrać świetny półfinał, ale później nie zdołaliśmy postawić tego najważniejszego kroku, by sięgnąć po Puchar i przywieźć go do Jastrzębia. Początek tygodnia nie był więc łatwy, bo wszyscy byli mocno rozczarowani, ale trzeba patrzeć do przodu i myśleć o najbliższym meczu, potem o ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Wciąż mamy dwa cele do zrealizowania w tym sezonie. W sporcie piękne jest to, że po ciężkim ciosie można szybko się podnieść, a najbliższą okazję do tego daje ci już następny mecz – mówi rozgrywający Jastrzębskiego Węgla.
źródło: Jastrzębski Węgiel - inf. prasowa