Jastrzębski Węgiel w ćwierćfinale Ligi Mistrzów czeka arcytrudne zadanie, bowiem zmierzy się on z mistrzem Włoch – Cucine Lube Civitanova. Pierwsze starcie tych zespołów rozegrane zostanie we Włoszech. – Wiemy, że Lube to jeden z najsilniejszych zespołów na świecie – podkreślił Benjamin Toniutti.
Obie ekipy zajęły pierwsze miejsce w swoich grupach. – Wiemy, że Lube to jeden z najsilniejszych zespołów na świecie. Dowiedli tego w kilku ostatnich sezonach, wygrywając w wielu różnych rozgrywkach. Zbudowali drużynę z myślą, by zdobywała wszystkie możliwe trofea. Oni mają swoje problemy od początku sezonu, wynikające z kontuzji czy covidu. Ale i my borykamy się ze swoimi kłopotami. Zapowiada się więc ciężki pojedynek. Mam nadzieję, że będzie to ciekawy mecz i że zdołamy awansować do półfinału Ligi Mistrzów – przyznał rozgrywający zespołu Benjamin Toniutti.
Francuz wygrał minioną edycję Ligi Mistrzów wraz z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W ćwierćfinale jego zespół również mierzył się z Lube. – Żeby wygrać w Civitanovie musisz zagrać dobrze. Tym bardziej, że w zeszłym roku nie było fanów na trybunach, a teraz będzie publiczność w hali, która będzie im pomagać. To jest naprawdę silny zespół. I żeby odnieść tu zwycięstwo, trzeba rozegrać niemal perfekcyjny mecz. Spróbujemy wznieść się na swoje wyżyny. Jeśli chodzi o mnie i zeszłoroczną przygodę w Lidze Mistrzów, to jest to już za mną. Gram inny sezon, w innym klubie i koncentruję się na tym, co możemy zrobić we wtorek. Mam nadzieję, że pokażemy się z dobrej strony. A do tego zostaje nam druga szansa w postaci rewanżu w Jastrzębiu i trzeba to wykorzystać jako przewagę – podkreślił kapitan jastrzębian.
Włoski zespół doskonale zna trener przygotowania fizycznego jastrzębian Nicola Giolito, który pracował z nim przez dwa sezony. – Sposób na pokonanie Lube? Posyłać trudne i mocne zagrywki do linii i blokować Simona za każdym razem. Prawda, że to proste? (śmiech) A mówiąc poważnie, Lube jest zespołem zbudowanym z wielkich czempionów. To drużyna kompletna, począwszy od rozgrywającego, poprzez atakującego, po przyjmujących. Więc absolutnie nie ma mowy o łatwej przeprawie. W tym sezonie nie wygrywają może zbyt wiele trofeów, ale z reguły są w finałach ważnych rozgrywek, co pokazuje że jest to zespół zbudowany, by sięgać po złoto na każdym polu – zaznaczył Giolito. – Wrócić do ojczyzny w trakcie sezonu to zawsze miła sprawa. Ale szczerze powiedziawszy, wolałbym zagrać w ćwierćfinale Ligi Mistrzów przeciwko komuś innemu, niż Lube. Generalnie chciałem uniknąć włoskich klubów – tak Lube, jak i Perugii. Ale na tym etapie nie ma już słabych przeciwników i na kogo nie wpadniesz, to jest to mocny zespół – dodał.
Wierzy on w swój zespół i w to, że może on wygrać z Lube. – W tym sezonie, jak dotąd, udowadniamy, że mamy silną drużynę, która w topowej lidze na świecie prezentuje topowy poziom. OK, przegraliśmy finał Pucharu Polski, nie graliśmy w nim za dobrze, ale porażki się zdarzają. Poza tym ZAKSA to klubowy mistrz Europy, przeciwko któremu gra się trudno. Także Lube im nie sprostało, więc ta przegrana jest w jakimś stopniu wytłumaczalna. ZAKSA to klasowy rywal. Uważam, że mamy swoje szanse, by pokonać Lube. Oni mają swoje problemy, my również. Zresztą na tym etapie sezonu, kto nie ma problemów fizycznych. Zobaczymy, który zespół poradzi sobie lepiej z przezwyciężeniem tych kłopotów – stwierdził Nicola Giolito.
Podekscytowany tym starciem jest także atakujący Jastrzębskiego Węgla, który w Civitanovie spędził miniony sezon. – Bardzo się cieszę na ten mecz, mam nadzieję, że będziemy grali dobrze. Wiadomo, że to jest mocny zespół, musimy dodać od siebie jeszcze więcej, żeby z nim rywalizować – stwierdził Jan Hadrava. – Ja myślę, że szanse są 50/50, każda z drużyn ma taką samą szansę, żeby wygrać, jak i żeby przegrać. Na pewno chcemy powalczyć, żeby awansować do półfinału – dodał atakujący.
źródło: Jastrzębski Węgiel - inf. prasowa, opr. własne