Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle we własnej hali nie dała rady wyrównać stanu rywalizacji finałowej. Po czterech setach kędzierzynianie musieli uznać wyższość jastrzębian. – Jesteśmy jednocześnie blisko i daleko. Dla mnie wygraliśmy dopiero dwa sety, bo traktuję finały jak sety potrzebne do wygrania całego meczu. Prowadzimy więc 2:0 w setach i musimy wygrać jeszcze ten trzeci. Będzie ciężko, ale w sobotę świetnie wróciliśmy w meczu – powiedział po spotkaniu Benjamin Toniutti.
Jastrzębski Węgiel wygrał drugie spotkanie w finale PlusLigi. Chociaż początek spotkania w Kędzierzynie-Koźlu nie ułożył się po myśli podopiecznych trenera Mendeza i przegrali 24:26, w kolejnych odsłonach byli już drużyną lepszą. Tym samym jastrzębianie prowadzą w rywalizacji do trzech zwycięstw 2:0. – Jesteśmy jednocześnie blisko i daleko. Dla mnie wygraliśmy dopiero dwa sety, bo traktuję finały jak sety potrzebne do wygrania całego meczu. Prowadzimy więc 2:0 w setach i musimy wygrać jeszcze ten trzeci. Będzie ciężko, ale w sobotę świetnie wróciliśmy w meczu. Nie zaczęliśmy najlepiej, a i tak wiele nam nie brakowało do wygrania tej pierwszej partii. Kontynuowaliśmy naszą grę z pierwszego spotkania, byliśmy skupieni i to było kluczowe. Zagraliśmy świetnie, niektórzy zrobili różnicę – Tomek i Stephen zagrali fenomenalnie. Wszyscy musimy grać dobrze w finale, by wygrywać z takim zespołem jak ZAKSA. To jest dobre drugie zwycięstwo – powiedział Benjamin Toniutti.
Dla siatkarza Jastrzębskiego Węgla był to wyjątkowy dzień. Kilka godzin przed meczem rodzina Toniuttiego powiększyła się. – Było ciężko. Żona zadzwoniła o dziewiątej rano, jechała właśnie do szpitala. Myślałem tylko o tym co teraz? O 12:45 zadzwoniła ponownie i powiedziała, że urodziła się moja córeczka Nola. Wszystko jest w porządku. Moja żona jest zdrowa, Nola też. Siedziało więc we mnie wiele emocji od samego rana, było mi ciężko się skupić i skoncentrować. Postarałem się jak mogłem skupić się wyłącznie na siatkówce przez te 2,5 godziny. Teraz będę miał chwilę żeby przejrzeć wszystkie wiadomości, zdjęcia i filmiki. Nie mogę się doczekać, aż się z nimi zobaczę, ponieważ one są teraz we Francji. Ale tak, to był zdecydowanie dobry dzień dla mnie – opowiedział rozgrywający.
źródło: Jastrzębski Węgiel - YouTube, opr. własne