Jastrzębski Węgiel nie zamierza rezygnować z walki o obronę tytułu mistrza Polski. Jastrzębianie przegrywali już w meczach z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0-2, ale wygrali trzecie spotkanie serii i przedłużyli jej losy. – To nie tak, że tydzień czy kilka dni temu byliśmy najgorszą drużyną na świecie, a teraz jesteśmy najlepszą. Wiemy, że jeśli chcemy wygrać z ZAKSĄ, to musimy zagrać prawie idealnie. Ten trzeci mecz zagraliśmy dobrze, wygrywaliśmy zacięte końcówki, co jest dobre również z mentalnego punktu widzenia – powiedział Strefie Siatkówki rozgrywający jastrzębian Benjamin Toniutti.
Przez cały sezon Jastrzębski Węgiel regularnie przegrywał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Jedyne zwycięstwo udało mu się odnieść na samym początku, w rywalizacji o Superpuchar Polski. Teraz wreszcie siatkarzom z Jastrzębia-Zdroju udało się pokonać rywali i tym samym przedłużyć rywalizację w finale PlusLigi. — Wreszcie, ale to nie tak, że tydzień czy kilka dni temu byliśmy najgorszą drużyną na świecie, a teraz jesteśmy najlepszą. Wiemy, że jeśli chcemy wygrać z ZAKSĄ, to musimy zagrać prawie idealnie. Ten trzeci mecz zagraliśmy dobrze, wygrywaliśmy zacięte końcówki, co jest dobre również z mentalnego punktu widzenia. Wiemy, że to była nasza ostatnia szansa i cieszymy się, że możemy wrócić do Jastrzębia-Zdroju – ocenił Benjamin Toniutti.
Jastrzębianie 0:3 przegrali pierwszy finałowy mecz, w drugim w tie-breaku musieli uznać wyższość ZAKSY. – Myślę, że w tym drugim meczu pokazaliśmy się z dobrej strony. Chcieliśmy utrzymać ten poziom i liczyliśmy na to, że to wystarczy. To nam się udało, w Kędzierzynie-Koźlu mieliśmy trochę więcej szczęścia niż w poprzednim spotkaniu, kilka detali decydowało. Teraz jednak musimy już zapomnieć o tym spotkaniu i skupić się na sobocie – zapowiedział francuski rozgrywających mistrzów Polski. Wiele dobrego w szeregi jego zespołu wniosły zmiany, dobrą dał między innymi Rafał Szymura, który został wybrany MVP pojedynku w Kędzierzynie-Koźlu. – Wiemy, że mamy szeroką ławkę. Stephen Boyer nam pomógł, tak jak i Rafał Szymura. Każdy musi być zawsze gotowy, nawet jeśli wchodzi z ławki i pomóc zespołowi – przyznał Toniutti.
Teraz rywalizacja o mistrzostwo Polski wraca do Jastrzębia-Zdroju, a gospodarze sobotniego pojedynku liczą, że dojdzie też do piątego spotkania. – Wszyscy uwielbiają finały, kiedy nie kończą się w trzech meczach i teraz przedłużyliśmy tę serię, zagramy znów przed naszą gorącą publicznością, a i atmosfera w tym starciu w Kędzierzynie-Koźlu była świetna. Musimy odpocząć i być gotowym na sobotę – zapowiedział Benjamin Toniutti.
źródło: inf. własna