Artur Popko w wywiadzie dla Polsatu Sport unikał jasnych deklaracji, co do przyszłości ligi. Dziś wydaje się, że to racjonalna decyzja w obliczu kalendarza siatkarskiego, ale Popko wyjaśnił, że o wszystkim zadecydują kluby.
– Decyzja o zmniejszeniu ligi nie zapadła. Najważniejszy na razie jest sezon tegoroczny. To sezon przedolimpijski. Mamy ambicje i chęć zdobycia medalu na igrzyskach. Stąd na prośbę trenera reprezentacji została podjęta decyzję o przyspieszeniu ligi o trzy tygodnie, żeby złapać trochę oddechu dla zawodników – powiedział Artur Popko.
Kluby mają prawo narzekać na obecne rozgrywki. Liga wystartowała pod koniec października, a skończyć się musi do końca kwietnia, co skutkuje bardzo napiętym kalendarzem. – Wszyscy mieli jednak świadomość, że na początku będzie trudniej, po to, żeby mogli odpocząć ci zawodnicy kadrowi. Wiemy, że zawodnicy wolą grać, niż trenować, ale też mamy świadomość, że największy problem jest z podróżami, szczególnie dla drużyn, które grają w Lidze Mistrzów – wyjaśnia Popko.
Prezes nie przesądza wcale, że decyzja o zmniejszeniu ligi jest taka oczywista. Kalendarz na przyszłe lata ma być bardziej uporządkowany, a przestrzeń na rozegranie ligi ma być większa nawet o 1,5 miesiąca. Wciąż jednak ostateczne kroki są w rękach prezesów klubów. – Następny sezon będzie zupełnie inny, bo wystartujemy 8 lub 15 września i będziemy grali do 15 maja, więc sezon będzie dłuższy. Decyzję o ilości drużyn w następnym sezonie będzie podjęta na walnym zgromadzeniu w listopadzie i podejmą ją kluby.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl