Michał Bryl i Bartosz Łosiak byli blisko triumfu w Starych Jabłonkach. Nasi siatkarze prowadzili w tie-breaku finałowego spotkania już 13:6, by ostatecznie przegrać 14:16 ze szwajcarską parą Krattiger/Dillier.
Od dzisiejszego południa mogliśmy się cieszyć faktem, że Michał Bryl i Bartosz Łosiak zagrają w finale turnieju Beach Pro Tour w Starych Jabłonkach. Było blisko, żebyśmy mogli cieszyć się jeszcze bardziej, bo Polacy byli dosłownie o krok od zwycięstwa, ale ostatecznie musieli uznać wyższość rywali.
Zły początek, bolesna porażka na przewagi
Od początku tego meczu widać było, że żadna z par nie zamierza się zadowolić srebrnym medalem tego turnieju. Minimalnie lepiej zaczęli Polacy, którzy jako pierwsi wyszli na dwupunktowe prowadzenie 6:4. Ten stan nie trwał jednak długo, bo Szwajcarzy doprowadzili do remisu 10:10 i set zaczynał się praktycznie od nowa. Przez długi czas inicjatywa jednego bądź drugiego zespołu ograniczała się do przejmowania jednopunktowej przewagi. W końcówkę lepiej weszli rywale Polaków, w końcu odskakując na dwa oczka (19:17). Nie zamknęli jednak seta przy pierwszej sposobności i gra toczyła się na przewagi. Ostatecznie do Krattiger i Dillier wyszli zwycięsko z tej batalii, wygrywając 25:23.
Tak odbudowują się mistrzowie – rywale bez szans
Polaków ta porażka wyraźnie rozdrażniła i ruszyli do frontalnego ataku. Set rozpoczął się dla nich dobrze, bo od szybkiego prowadzenia 7:3. Rywale szybko odrobili dwa punkty, ale Bryl i Łosiak byli czujni i nie pozwolili na wiele przeciwnikom. Szwajcarzy próbowali gonić, ale Polacy utrzymywali bezpieczny dystans przez całą partię. Ich przewaga oscylowała w granicach pięciu punktów i spokojnie ją dowieźli do końca tej odsłony, wyrównując stan meczu.
To nie miało prawa się wydarzyć, a jednak…
Tie-break miał być dla Polaków potwierdzeniem świetnej gry z drugiego seta. Wystarczyło powtórzyć prosty schemat: odskoczyć na początku i pilnować przewagi. Tak właśnie starała się zrobić nasza eksportowa para. Zaczęło się od 4:2, by już po kilku akcjach przewaga wzrosła do 8:4. W tym momencie było widać, że nasi siatkarze nie oddadzą już inicjatywy w tym meczu. Łosiak i Bryl szli za ciosem powiększając dystans do 13:6. Czy to prowadzenie dało się jeszcze wypuścić z rąk? Okazuje się, że niestety tak. Wystarczyło kilka minut, żeby zrobiło się 12:13. Polacy wygrali kolejną akcję i mieli dwie piłki meczowe. Obie niestety padły łupem przeciwników. Tak samo zresztą jak dwie kolejne akcje, które dały zwycięstwo Szwajcarom.
Krattiger/Dillier [SUI] – Bryl/Łosiak [POL] 2:1
(25:23, 16:21, 16:14)