– Udało mi się w jakimś stopniu pomóc drużynie. Mam wrażenie, że potrzebowaliśmy większego bodźca emocjonalnego, może na zagrywce – co też wyszło. Jestem bardzo zadowolony, bo spotkanie mogło się różnie potoczyć, a w ostateczności mamy trzy punkty – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami oraz Strefą Siatkówki po wygranej z BBTS-em Bielsko-Biała Bartosz Pietruczuk, przymujący MKS-u Będzin
KOŃCZĄCA ZMIANA
W piętnastej serii gier TAURON 1.Ligi MKS Będzin pokonał przed własną publicznością BBTS Bielsko-Biała. Gospodarze prowadzili w meczu 2:0, ale w czwartej odsłonie przegrywali już 2:7. Oblicze gry zmieniło wejście na boisko Bartosza Pietruczuka, po którego serii zagrywek będzinianie odrobili straty. Przyjmujący ekipy z Zagłębia Dąbrowskiego zdobył w sumie 5 punktów, spośród których aż 3 zagrywką. – Udało mi się w jakimś stopniu pomóc drużynie. Mam wrażenie, że potrzebowaliśmy większego bodźca emocjonalnego, może na zagrywce – co też wyszło. Jestem bardzo zadowolony, bo spotkanie mogło się różnie potoczyć, a w ostateczności mamy trzy punkty – mówił w pomeczowej rozmowie z klubowymi mediami oraz Strefą Siatkówki Bartosz Pietruczuk, przyjmujący MKS-u Będzin.
I dodał: – Na pewno było trochę emocji, ale myślę, że były to bardziej pozytywne emocje, aniżeli stres. Ten stres również się pojawił, ale zadziałał on mimo wszystko w większym stopniu motywująco. Udało się wejść, pomóc drużynie i zwycięstwo z tak trudnym rywalem za trzy punkty jest dla mnie najważniejsze – oznajmił Pietruczuk.
PRZEBIEG GRY
Podopieczni Wojciecha Serafina zaliczyli bardzo dobre wejście w zawody, bo dwie pierwsze partie padły ich łupem (wygrane do 17 i 21). W kolejnej części bielszczanie złapali kontakt, triumfując po grze na przewagi 27:25. Finalnie po wspomnianej już zmianie Bartosza Pietruczuka obraz gry uległ odmianie, a MKS wrócił i zarazem zakończył mecz. – Pierwsze dwa sety mieliśmy pod kontrolą. Zespół z Bielska-Białej popełniał wiele błędów i nie przyjmował, podczas gdy my wywieraliśmy presję na zagrywce. Myślę, że to było kluczowe w tych partiach. W trzeciej odsłonie zawodnicy BBTS-u również zaczęli nas trochę odrzucać od siatki, kończyć więcej ataków po swoim przyjęciu, a także fajnie grali w kontrach i poszło. W czwartym secie również było nieciekawie, ale w końcu się udało i wygraliśmy za trzy punkty – kontynuował przyjmujący będzińskiego MKS-u.
NIE LADA SENSACJA W PUCHARZE POLSKI
W ubiegłą środę (20 grudnia) doszło do niemałej niespodzianki w rundzie wstępnej Pucharu Polski wraz z udziałem MKS-u Będzin. Wicemistrzowie ubiegłego sezonu TAURON 1.Ligi, a także liderzy tabeli bieżących rozgrywek przegrali z drugoligowym KS Rudziniec 2:3. – Nikt nie przypuszczał, że przegramy ten mecz. Każdy z nas wierzył, że wygramy to spotkanie, chociażby wynikiem 3:2. Drużyna z Rudzińca postawiła bardzo trudne warunki. Gratulacje dla jej zawodników. My chcieliśmy się w pewien sposób odkuć w tym spotkaniu i udało nam się to, dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni, zwłaszcza przed świętami – powiedział 30-latek.
PÓŁMETEK
Za nami pierwsza runda fazy zasadniczej. Liderem tabeli są będzinianie, którzy na piętnaście spotkań przegrali zaledwie jedno – z Mickiewiczem Kluczbork 1:3. – Moim zdaniem pierwsza runda w naszym wykonaniu była lepsza niż w zeszłym sezonie. Mamy tylko jedną porażkę, więc czego chcieć więcej na dobrą sprawę. Mam nadzieję, że w drugiej rundzie jeszcze bardziej poukładamy swoją grę, żeby nie było dziwnych przestojów, nie spadała koncentracja, a także, żebyśmy byli bardziej skuteczni. Jeśli to wszystko sobie poukładamy, wówczas myślę, że będzie bardzo fajnie – ocenił zawodnik MKS-u.
W KOŃCU SIĘ UDAŁO
Będzinianie od momentu spadku do I ligi jeszcze nie wygrali żadnego pojedynku z BBTS-em Bielsko-Biała. Przed dwoma laty MKS dwukrotnie przegrał w fazie zasadniczej, a następnie w rywalizacji wielkiego finału uległ 0:3. – Przewinęła mi się informacja, że w pierwszej lidze MKS nie wygrał jeszcze z BBTS-em. Dwa sezony temu miałem okazję grać w bielskiej drużynie i kolokwialnie powiem, że zlaliśmy drużynę z Będzina (śmiech). Ten mecz miał dodatkowy smaczek. Po jednej, jak i drugiej stronie siatki stały dobre drużyny, a za nimi stała historia – stwierdził przyjmujący.
KLĄTWA WYNIKU
Będzinianie regularnie punktują. Jednak spośród ich rozegranych piętnastu spotkań aż jedenaście zakończyło się wygranymi w stosunku 3:1. – Niestety nie mamy w tej rundzie szczęścia do wygranych 3:0. Jednak gdybyśmy mogli w każdym meczu wygrywać 3:1, to ja mogę tak grać do końca sezonu i biorę w ciemno taki wynik – orzekł Bartosz Pietruczuk.
źródło: inf. własna