– Dostałem szansę od sztabu szkoleniowego, by grać w I lidze i na każdy trening, a także mecz poświęcam 100% swojej uwagi. Zależy mi na tym, aby cały czas polepszać swoje umiejętności – powiedział libero Norwida Częstochowa Bartosz Olczyk, który w miniony weekend rozegrał swój pierwszy mecz na parkietach I ligi i od razu zakończył go ze statuetką MVP.
W miniony weekend po pięciosetowym meczu pokonaliście wyżej notowany KPS Siedlce. Chyba takich wygranych brakowało wam w tym sezonie?
Bartosz Olczyk: – Zdecydowanie tak. Mieliśmy wiele okazji, by wygrywać takie mecze. Niestety, częściej to przeciwnik okazywał się lepszy. Z mojej perspektywy mecz z KPS-em Siedlce był dosyć dziwny z tego względu, że w każdym secie oprócz tie-breaka któraś z drużyn dominowała i miała dużą przewagę. Na szczęście w ostatniej partii tego spotkania pokazaliśmy charakter i mimo że nie gramy o awans do play-off, to walczyliśmy o każdą piłkę i koniec końców wygraliśmy to spotkanie.
To był w tym sezonie pierwszy mecz, w którym pojawił się pan na boisku, a zakończył go pan z nagrodą MVP. Duże to dla pana wyróżnienie? Stanowi ono motywację do dalszej pracy?
– Faktycznie, był to pierwszy mecz w mojej karierze, który rozegrałem na boiskach TAURON 1. Ligi. Jest to dla mnie niesamowite wyróżnienie, ponieważ jestem jeszcze młodym zawodnikiem. Dzięki takim nagrodom mam jeszcze większą motywację do trenowania i stawania się coraz lepszym libero.
Mimo że do końca rundy zasadniczej zostało jeszcze kilka spotkań, to wy już nie macie szans na awans do play-off. Duże rozczarowanie odczuwalne jest w drużynie? Chyba nie tak wyobrażaliście sobie ten sezon?
– Na pewno można odczuć niedosyt, tym bardziej, że dla każdego siatkarza różne niepowodzenia drużynowe są ciężkie do przełknięcia. Ja z kolegami z drużyny trenuję dopiero od dwóch miesięcy, więc też ciężko mi powiedzieć jak to wyglądało na początku sezonu i jakie były założenia, ale wiem, że nie zwiesimy głów i będziemy jeszcze bardziej zdeterminowani do ostatnich meczów w tym sezonie i w kolejnych rozgrywkach.
A trudno jest odnaleźć w sobie 100% koncentracji i determinacji na treningi i mecze w przypadku, kiedy już wiadomo, że podstawowy cel, który zakładaliście sobie przed sezonem, nie zostanie zrealizowany?
– Ja nie mam z tym problemu. Dostałem szansę od sztabu szkoleniowego, by grać w I lidze i na każdy trening, a także mecz poświęcam 100% swojej uwagi. Zależy mi na tym, aby cały czas polepszać swoje umiejętności.
Przed wami mecz wyjazdowy z Chrobrym Głogów. Bez wątpienia jest to rywal w waszym zasięgu. Chyba warto jeszcze pokusić się o kilka wygranych, aby udanie zakończyć zmagania w rundzie zasadniczej?
– Myślę, że do Głogowa pojedziemy na pewno zmobilizowani i głodni pokazania tego, co naprawdę potrafimy. Jestem dobrej myśli i uważam, że skończymy ten sezon z uśmiechami na twarzy.
źródło: inf. własna