GKS Katowice może na moment odetchnąć z ulgą. Ekipa ze Śląska w swoim szóstym meczu odniosła pierwszy triumf i zanotowała komplet punktów. Katowiczanie pokonali w meczu „za sześć oczek” Barkom Każany Lwów 3:1. Bartosz Mariański, libero GieKSy w rozmowie ze Strefą Siatkówki mówił o uldze, jaka towarzyszyła w związku z triumfem.
- GKS Katowice pokonał w meczu 5. kolejki PlusLigi Barkom Każany Lwów 3:1.
- Dla katowiczan to pierwszy i wyczekany triumf w nowym sezonie.
- Ślązacy dobrze zagrali w obronie, podbijając mocne uderzenia rywala, po czym punktowali kontrami.
- Bartosz Mariański, libero GKS-u opowiada Strefie Siatkówki o uldze, grze GKS-u i wykreowaniu się pierwszego składu.
ULGA
Krzysztof Sarna (Strefa Siatkówka): Wygrywacie w końcu pierwsze spotkanie w sezonie. To ulga?
Bartosz Mariański: – To na pewno ulga. Mieliśmy za sobą pięć porażek, więc wkradła się seria. Na pewno cały czas żałujemy meczu z MKS-em Będzin, ale nie ma też czasu na rozpamiętywanie tego. Graliśmy już z samą górą PlusLigi, bo za nami Jastrzębski Węgiel, Warta Zawiercie i Projekt Warszawa. Zagraliśmy zatem z medalistami ubiegłego sezonu. Mamy to za sobą. Uważam, że rozegraliśmy dobre mecze. W spotkaniu z Barkomem pokazaliśmy charakter i utrzymaliśmy na wodzy nerwy w końcówce czwartego seta. Dzięki temu zostawiamy trzy punkty w Katowicach
Jak dużo musiało wydarzyć się w waszej szatni i jak wiele rozmów musieliście odbyć, że wytrzymaliście mentalnie przegraną w drugim secie, a także nie zwiesiliście głów w czwartym secie, kiedy lwowianie prowadzili 15:13?
– Było kilka rozmów. Myślę też, że ta szóstka-siódemka ludzi musiała się wykreować. Może późno, może wcześnie, ale wykreowała się dopiero w szóstym meczu. Mimo wszystko każdy będzie potrzebny, cała czternastka zawodników. Zapewne z trenera zeszło ciśnienie, że znalazł sobie na tę chwilę sześciu-siedmiu ludzi, którzy pewnie rozpoczną także mecz w Rzeszowie. Sezon jest długi. Sądzę, że wszyscy pokazaliśmy, że potrafimy grać w siatkówkę.
BLOK-OBRONA
Co w meczu z Barkomem było kluczowe? Dostrzegłem, że podbijaliście bardzo dużo mocnych ataków rywala, po których wyprowadzaliście punktowe kontrataki.
– Najważniejszy był element blok-obrona. Jak w większości meczów w PlusLidze, decyduje zagrywka oraz gra blok-obrona. Faktycznie podbiliśmy dużo piłek. Szczególnie akcja w końcówce może robić wrażenie. Takimi wymianami wygrywa się spotkania. Skończył ją nasz Tunezyjczyk Aymen, ale myślę, że wszyscy, którzy byli w tamtym momencie na boisku, zasługują na wielkie brawa.
Czy taki mecz może was zbudować?
– Takie mecze z pewnością mogą nas zbudować. Wcześniej wiedzieliśmy, że gramy fajną siatkówkę, bo z teoretycznie lepszymi zespołami od siebie graliśmy naprawdę dobrze. Teraz nastała pora na zespoły w naszym zasięgu. Jestem zdania, że zwycięstwo w takich okolicznościach na pewno nas zbuduje. Aktualnie czeka nas wyjazd do Rzeszowa. Jedziemy walczyć, ponieważ w Rzeszowie czasami dzieją się różne rzeczy.
Zobacz również:
PlusLiga: Gigantyczna sensacja i pierwsze triumfy [szóstka kolejki]
źródło: inf. własna